Aktualności:

SMF - Just Installed!

Menu główne

Discovery

Zaczęty przez Q__, 02 Sie 2023, 01:44

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

#105
Recenzji cd.:
https://www.youtube.com/watch?v=tTInZZ_gTo4 - Major Grin/Nitpicking Nerd
https://www.youtube.com/watch?v=_z4I3-TsdQ8 - Certifiably Ingame
https://www.douxreviews.com/2024/05/star-trek-discovery-whistlespeak.html

A to już analiza Sci-Finatics poświęcona ujawnionemu klipowi z odcinka 5x07:
https://www.youtube.com/watch?v=nS2LnEB4pk4
Temu:
https://www.youtube.com/watch?v=lfo228r-ICU

Natomiast ekipa TrekYards wraca do epizodu 5x05 wraca:
https://www.youtube.com/watch?v=_jiOz09d3EA

Q__

#106
Recenzji cd.:
http://danieltessier.blogspot.com/2024/05/trek-review-dis-5-6-whistlespeak.html

Nowy wywiad z Mary Wiseman:
https://trekmovie.com/2024/05/05/interview-mary-wiseman-on-doing-some-classic-star-trek-in-discovery-and-tillys-future/

I jonesowe potwierdzenie rychłego powrotu Saru:
https://trekmovie.com/2024/05/05/doug-jones-explains-his-recent-absence-from-star-trek-discovery-and-confirms-sarus-return/
https://twitter.com/actordougjones/status/1784136793753042992

A to już zapowiedzi odcinka 5x07. Zdjęcia:
https://trekmovie.com/2024/05/06/preview-star-trek-discovery-episode-507-with-new-images-and-clip-from-erigah/
https://blog.trekcore.com/2024/05/new-star-trek-discovery-photos-erigah/
https://treknews.net/2024/05/06/preview-star-trek-discovery-507-erigah/

Opis:

Erigah — With Moll and L'ak finally in custody, the Federation is pulled into a diplomatic and ethical firestorm when the Breen arrive and demand they be handed over. Meanwhile, a frustrated Book looks for ways to help as Tilly, Adira, and Reno work to decipher the latest clue.
Written by M. Raven Metzner.
Directed by Jon Dudkowski.

Q__

#107
Sci-Finatics o w/w zdjęciach:
https://www.youtube.com/watch?v=kZjs6zTV6pg

I dumania o przyczynach cancelacji Discovery:
https://www.youtube.com/watch?v=pfh9uUrayEU

Smok.Eustachy

Cytat: Q__ w 07 Maj 2024, 19:00I dumania o przyczynach cancelacji Discovery:
https://www.youtube.com/watch?v=pfh9uUrayEU
Sens tych wywodów jest mocno niejasny.


Q__

#110

toudi

Siódmy odcinek, no to lecimy.
Po pierwsze jak tylko odchodzą od wątku GalaxyQuest RPG jest naprawdę lepiej. Co prawda ten odcinek był dosyć nudny, pełen głupawych zwrotów akcji, ale nie odrzucał tak jak te poprzednie z wątku GalaxyQuest RPG.

Tym razem zacznę plusów, bo w sumie tylko one zostają po obejrzeniu odcinka - bardzo ciekawe konstrukcje okrętów z 3 tysiąclecia. Taki USS Locherer, w ogóle nie wyglądający jak konstrukcja Federacji. Podobnie jak okręty przy bazie Federacji, widoczne przy przybyciu Breen. Co ma sens, ten tysiąc lat, to długi okres, zmiany zapewne zachodzą, frakcje dominujące się zmieniają, więc zmieniają się też projekty wizualne. Szkoda, że tam mało tych okrętów pokazują. Nawet z tymi nie połączonymi gondolami.

Wiecie, to z jednej strony straszne marnotrawstwo energii, ale też to jest pokaz siły. Patrz, jesteśmy tak potężni, że marnujemy energię na utrzymanie statku w kupie. To jest świetny wątek, który powinien być w tym serialu już dawno pociągnięty, a nie przyjęty za pewnik! Nawet Borg nie marnował tak energii, by pokazać jaki jest potężny.

Na tym w sumie koniec plusów.

Wątek Breen się w ogóle nie trzyma kupy. Walka o władzę, krew, absolutne zero wiedzy o tym co się w Breen dzieje od czasów wojny z Dominium. A potem nagle wiedzą kto z kim o co tam walczy. Co to ma być?

Wątek Moll i L'ak. Był słaby a zakończyli go jeszcze gorzej. Oczywiście Moll w bezsensownej głupocie, która wybucha u niej w wyniku rozpaczy po ukochanym, mówi frakcji Breen, którzy wydają się być jak przepotężni jak Borg w czasach TNG. No bosko. Po co? Bo chce przywrócić ukochanego do życia (swoją drogą, mógł się nie zabijać). Wydaje się, że zabawa w czasie miała by więcej sensu, niż ta scena bezkresnej głupoty.

Rayner, który znowu miał przygodę za młodu, jak to Breen są niedobrzy i źli. Kalka La'an i Gorn. Ale słabiej napisana.

Breen - totalna zrzynka Borg. Źle to wygląda. Wierzyć się nie chce, że przez tysiąc lat nijak nie było dyplomacji między nimi a Federacją. Wydawało się, że Federacja po przygodzie Voyagera zdobyła technologiczną przewagę nad sąsiednimi imperiami, ale w DSC to jakby zupełnie wymazano. A przecież kolejne wcielenie Voyagera nam pokazali na dzień dobry w tej przyszłości.
Ten drednot od Breen mógłby być ciekawy, ale jak już pisałem zrzynka z Borg.

Odcinek można podsumować tak. twórcy wzięli wielką maszynę losująca i kolejno im wyrzucała im hasła i opisu z poprzednich serii. A potem próbowali to poskładać do kupy.

Ps. w kolejnym odcinku lecimy w Badlands, aż się boję jak spartolą Bajor, Cardasię i tunel do Gammy... Bo spartolą, nie łudźmy się, to będzie w pełni odcinek RPG.

Q__

#112
Cytat: toudi w 10 Maj 2024, 22:52Wątek Moll i L'ak. Był słaby a zakończyli go jeszcze gorzej.

Swoją drogą zauważmy, że jest to pewien trend. W pierwszym sezonie DSC najpierw załatwiają sprawę Lorki (i Tylera), by potem, po powrocie z MU, finalnie stawić czoła Klingonom. W drugim sezonie - najpierw łapią aniołka, potem walczą z Kontrolą. W czwartym - najpierw rozwiązuje się sprawa Tarki i zbieszonego ;) Booka, potem gatunku Ten-C. W trzecim sezonie ORV najpierw się wymusza pokój na Kaylonach, potem - z nimi u boku - stawia czoła Krillom i Moclanom. W PRO - najpierw zostaje załatwiona sprawa Divinera i pościgu prowadzonego przez Janeway, potem przychodzi czas na ostateczne bitwy i poświęcenia. W PIC3 najpierw załatwia się Vadic, potem Borga. Ba, nawet w pierwszym sezonie PIC najpierw pokonany zostaje Narek, potem przychodzi czas na ostateczne rozstrzygnięcia i konfrontacje. Dawny Trek nie był tak schematyczny.

Cytat: toudi w 10 Maj 2024, 22:52Ten drednot od Breen mógłby być ciekawy

Przy czym: jaki wielki, konkurencja dla Voth?

ps. Okołoodcinkowy podcast TM:
https://trekmovie.com/2024/05/10/podcast-all-access-breens-out-on-erigah-with-commentary-from-elias-toufexis-of-star-trek-discovery/

Kolejny wywiad z Eliasem Toufexisem:
https://www.youtube.com/watch?v=VwmuulZM0DE

I ciekawostka - wychodzi na to, że DSC jest jednak dość masowo oglądany (acz nie tak jak Fallout):
https://trekmovie.com/2024/05/10/star-trek-discovery-debuts-on-nielsen-streaming-top-10/

xetnoinu


Siódmy odcinek.
Jak na Disco było nawet znośnie.

Głupota pierwszej sceny prowadzi do problemów, jakie nastąpiły potem i których by nie było, gdyby jakiś cień myślenia towarzyszył ochronie i istnieniu jakiś procedur i protokołów bezpieczeństwa. Trzeba ostro przymknąć oko na ten grzech pierworodny odcinka.

Potem jest drugi grzech pierworodny  czyli sposób w jaki znaleziono uciekinierów, bo nadali sos dla kurierów. Idiotyczny sos tak, że aż boli. I głupota tego grzechu prowadzi do dalszych reperkusji w tym odcinku, do jakich by nie doszło, jakby nagle uciekinierzy nie zachowali się, jakby im rozum odebrano, ujawniając się Breenom.

W tych okolicznościach przyrody scenarzyści utkali potok zdarzeń. Nawet to się jakoś ogląda. W przeciwieństwie do poprzedniego odcinka da się to zrobić za jednym razem. Trzeba tylko znieść jasnowidzenie i wszechmądrość Michasi, która w tym epizodzie wyskoczyła nieskończenie poza skalę.

Trzyma przy ekranie tylko wątek Breenów, na zasadzie że to jedyna nowość, poszerzenie świata przedstawionego. Lepiej by było, jakby sobie nowy gatunek wymyślili jako oponenta, ale trudno.

Dialogi wołają o pomstę do nieba. Tylko dwa razy są znośne. Dosłownie. Dwa razy na cały odcinek dialog miał sens!
Pierwszy to żarty mechanik, która robiła za Kobietę pracującą. Jakby Czterdziestolatka oglądała i przerobiła to do Disco. Ewidentnie aktorka napisała lub poprawiła tekst i dlatego się udał.
 
Drugi udany, przez moment, minimonolog to kwestia pierwszego o jego ojczystej planecie. Ale to kopia niemal jeden do jeden z serialu B5 wygłoszona przez G'kara o tym, co zrobili rodacy Molariego na jego planecie (charakterystyczny motyw spalenia lasów). Może aktor im to podsunął w akcie rozpaczy.

Nie wiem czy ten odcinek jest bardziej znośny, bo poprzedni pukał od spodu dna, czy po prostu ciekawość nad rozgrywką z Breenami, która wynika z faktu, że na nowo wymyślają tu ich kulturę, przeważa.
Niestety chyba mój pomysł, że technologia Protoplastów mogłaby posłużyć do przywrócenia życia planetom zniszczonym w poprzednim sezonie, nie spełni się. Padł tu inny pomysł ożywienia i jest on ech...dla L'aka.

Mimo głupot to drugi po temporalnym najlepszy odcinek tego sezonu.

PS

W całych negocjacjach wielostopniowych sensowne były dwa momenty. Blef, nawet miał sens oraz jak ukochana Saru te potoki głupot skwitowała porównaniem, że i u Breenów czeka kara i że, oddając Moll, więcej zyskamy niż stracimy. Jedno z nielicznych logicznych zdań i rozumowań w tym epizodzie.

Głupotek w odcinku jest bardzo dużo i wychodzą im bardziej nad nim pomyśleć.

Skąd lekarz zacofany o millenium wie, jakie narządy Breenów są kluczowe? Serio metoda leczenia z wojny z Dominium? Myślę, że każdy chciałby być leczony przez lekarza Mieszka, który korzystał z kroniki Thietmara. Albo jak się ma rana do fizjologii dwu twarzy? No po coś tę galaretę wprowadzili a teraz jej się znikło.

SOS od uciekinierów jako zaproszenie dla Breenów to już wspomniałem, ale czy oni nie uciekli kapsułą medyczną z warp? Tacy sprytni i się nie podleczyli?

Co do tekstu pierwszego oficera. O tej rodzinie tak. To już było. Ale on wygłasza zdanie jak jego ojczyzna była zaatakowana, lasy zniszczone itp. To jest dosłowny moim zdaniem cytat z B5 i on na te kilka linijek zadziałał.

Potem i wcześniej niestety pierwszy oficer gada bzdury, jak każdy facet w tym odcinku. Bo sprawa jest szersza. Admirał pindoli kocopoły, że aż boli. Grzybiarz ma cofkę umysłową i zachowuje się jak primadonna z ... przedszkola. Booker robi za obiekt westchnień seksualnych.
L'ak też zalicza akcję z wstrzykiem czegoś zielonego na poziomie idioty, ale już wcześniej grał prostaka. On jest tworem tego sezonu - więc jako postać męska nie miał nawet chwili być normalny.
Primarcha,  który jest w jakiejś logice turbo nieroztropnego honoru i zwyczajów, też nie wypada na inteligentnego złola. No i przestraszył się ściemy o .... kobiecie Breen.

Subtelność przeciwskutecznego feminizmu z tego odcinka jest niebotyczna. Dlaczego? Bo kobiety wypadają na tle tych facetów wcale nie jako geniuszki - tylko są ośmieszone. Reanimowana z trzeciego sezonu pilnująca nasion -  zawodowo, jako szefowa zespołu ochrony, no wypada tak żenująco, że słów brakuje. Adira jako przyjaciółka Tilly – ten ich dialog - to coś tak niepotrzebnego w tym odcinku, że aż obraźliwego. Filmowano też Adirę chyba jakimś poszerzającym twarz obiektywem z przerysowaniem, aby te przemienne zbliżenia z Tilly nie były kontrastowe? I efekt był komiczny dla mnie. Adira nienaturalnie okrągła i o innych proporcjach niż przez cały sezon.


Dlaczego ogólna historia (czyli gdyby ją poprawić mi się podobała). Doprecyzuję.
 
Pokazano, że był gatunek, który się nie posypał po dilitowym płaczącym chłopcu. Późno się objawił, ale takich cywilizacji powinno być sporo. I zamordystyczne systemy polityczne lepiej sobie radzą z takimi kryzysami. To na plus. Tak zniechęcono widzów do przeprojektowanych Kingonów w pierwszym sezonie, że to teraz musieli być Breenowie. Ponieważ przetrwali w świetnej formie Zapłon, jakby chcieli, to dawno temu by w pył rozwalili resztki Federacji. Ale nie chcieli. Nie mieli w tym biznesu, więc w tym sensie zachowanie Primarchy ma sens. To był tylko ceremonialny pokaz siły. Taka defilada pod siedzibą tolerowalnego ale nielubianego sąsiada.

I ogólny pomysł był dobry. Że ceremonia, zwyczaj: tu ten jakiś dziwaczny list gończy honorowy na L'aka, na krewnego władcy, że to ma coś tam do pretensji do tronu.
Przecież tfu-twórcy chcieli powtórzyć sukces scenariuszowy tego wątku Klingoni-Picard, gdzie była eks Worfa, matka jego syna i był wątek sukcesji władzy w Imperium Klingońskim.
Scenarzyści chcieli tu zrobić coś podobnego z użyciem Breen i L'aka i Michasi. No ale to trzeba umieć wypełnić. Ogólny pomysł dobry, nawet bardzo. Ale wykonanie tak marne, że pewnie tylko ja widzę, do czego oni dążyli.

Bo to też byłby dobry pomysł w ramach kina nowej przygody, jakim jest ten sezon. Czyli: idioci - przypadkowi rabusie jakiegoś artefaktu (tu i duet Mol i L'ak oraz Federacja) wplątują się przypadkiem w grubszy szwindel, o którym nie wiedzą (tu problemy sukcesji u Breenów). I mamy ucieczki, pościgi i podobne akcje.
Tylko że nawet ten typowy chwyt z dziesiątek produkcji twórcom tu nie za bardzo wychodzi.

Z oryginalnych pomysłów wymyślili tu skarbiec Memory Alpha? Bo przypomnę Federacja ma swoje repozytorium biblioteczne czyli latające Memory Alpha. Wiele bibliotek ma swoje skarbce, osobne czasem lokalizacje na najcenniejsze starodruki. Na przykład nasza Biblioteka Narodowa wiele lat trzymała część starodruków osobno w Pałacu Krasińskich.
Pomysł latającego skarbca mi się spodobał. Ale już wykonanie. Ach. Ech. Metalowa karta biblioteczna. Hmmm. I w kawałku metalu ślad telepatyczny. Ojoj. To przebiło nadnaturalne zdolności Troi w trzecim sezonie Picarda. To teraz pełnej krwi Betazoid może zaklinać metal śladem telepatyczno-pamięciowym. Czyli blacha ma emocje i można sobie z nią więź emocjonalną odpalić a Booker może z blaszką poempatyzować. Aż mu się czoło z radosnego kontaktu z metalem poświeciło. Żelazna ta empatia. Brawo!

To chyba miało być nawiązanie. W serialu Enterprise był odcinek, że materia miała jakiś ślad morderstwa, jakieś zamurowanie w ścianach okrętu ciała czy coś takiego. Ale to miało tam sens. Nikt nie zaklinał telepatią blaszki ani kadłuba.

PS2

Tak się zastanawiam, czy ten sezon dałoby się poprawić tak globalnie.

Ano dałoby się i to dość prosto.

Po pierwsze celem działań Michasi powinno być krzewienie i odbudowa Federacji. Czyli eksploracja nowych światów z warp i ich werbowanie lub starych członków i ich namawianie na powrót.
Na tle takiej misji niejako przypadkiem powinna się pojawić mapa w kawałkach. Wtedy widz miałby epizodyczne nowe światy i przygody w nich jak w SNW i byłaby misja trekowa -odbudowa UFP.

W tej rutynie działań Discovery wyszłoby, że Breenowie mają namiar na broń Protoplastów i już kiedyś posiedli części mapy. I L'ak to wykradł i zrezygnował z sukcesji i chce ubiec ziomali, aby nie posiedli ogromnej hegemonii. I chce albo to zniszczyć jako technologię, albo za jej pomocą wziąć w garść pobratymców.
A tu mu nagle Michasia się pojawia, że przypadkiem ma kilka klocków mapy.

Przerażony L'ak tym, że jeszcze głupsza postać od jego ziomali mogłaby przejąć technologię, zmienia zdanie i chce zostać władcą i używa podstępu mamiąc Michasię, że jest jej sojusznikiem i na końcu ją i pobratymców potrafi wykiwać ;).

Na koniec L'ak odzyskuje władzę w Imperium swoim ale wie, bo jest etyczny trochę, że nie może mieć tej technologii i przymyka oko i pozwala, by ideały Floty zostały zrealizowane i pomaga swojej kochance Moll, aby ta odtworzyła tą technologią swój zniszczony w poprzednim sezonie świat.

Technologia jest nieodtwarzalna i Protoplaści zostawili ją jako jednorazówkę. Taki pokaz potęgi zza grobu. I na koniec serialu jest odbudowanych kilka światów Federacji. Tylko nikt nie załapał w tle, że odbudowało się jeszcze więcej światów Breenów. Bo oni się nie chwalili, ale Anomalia to ich bardziej wykończyła niż Federację. I zwycięski w tym wszystkim to był L'ak.

Tak bym to próbował naprawić.
Czyli technologia Protoplastów jako bezpiecznik na wypadek, gdyby za dużo światów będących ich dziełem uległo zniszczeniu. I włącznik powinien wymagać nie tylko złożenia mapy czyli etapu świadomości ,,dzieci" Protoplastów ale i obiektywnej wiedzy. Czyli powinny się stawić inne Sfery (obserwatorzy) oraz M'hanity (arbitrzy życia) i zintegrować z technologią, czyli potwierdzić. Tak można odpalić rezurekcję wielu światów – nie będzie z tego burdelu.

Problemem jest, jak wyjaśnić, że grupa naukowców zrobiła te idiotyczną łamigłówkę z mapą.
Hmmm.
No jak w dna Protoplaści mogli zaprojektować hologram, który się odpalił na obecność jednoczesną kilku gatunków-dzieci inżynierii Protoplastów. To można to pociągnąć. Zaprogramowano też, że na jakimś etapie ci odkrywcy hologramu będą mieli zaszyfrowane: stwórzcie zagadkę do włącznika technologii z bezpiecznikiem czyli urządzeniem, co naprawi to, co spindolicie i gdybyście doprowadzili do zbyt dużej zagłady ,,światów – dzieci" Protoplastów. Karkołomne ale i te bzdurę da się jakoś wyjaśnić.

xetnoinu

@Toudi. Ja nie widzę tej kopii z Borg. To mi bardziej Przypomina Klingonów. Borg nie negocjuje, nie ma honoru, zwyczajów dziwacznych.
Tu powinni być Klingoni ale dali Breen bo przegięli z przeprojektowanie chyba że szykują Imperium na odsiecz w finale.

xetnoinu

#115
@Q dawny Trek nie był tak schematyczny bo był epizodyczny. Teraz fabuła na kilkanaście epizodów. I nie potrafią tego pisać. Na tym tle zyskuje serial Picard. Bo dał trzy różne pomysły jak to robić. Nawet dziwaczny drugi sezon był trekowy, miał dylematy jakieś, wartości federacyjne ale i mroki wisielcze piwnicy i szklarni Picardów. Trzeci jako nowoczesny serial detektywistyczny typu Most nad Sundem (procedural kryminalny 2.0) też się jako tako sprawdził.
Tu w finałowym sezonie mamy kino nowej przygody czyli schemat gwiezdnowojenny ala Indiana i oni to potrafią położyć co jest aż nie do uwierzenia. Bo to proste jak cep i widowiskowe. Tymczasem widowiska nie ma, są potoki złych dialogów oderwanych od czynów bohaterów. Oni serio co innego robią niż mówią i postaci są niespójne.
Weźmy Leobena czyli pierwszego Michasi, który potrafił się wszystkim postawić - teraz nagle potulny baranek. Co to było?

Q__

#116
Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10gdyby jakiś cień myślenia towarzyszył ochronie i istnieniu jakiś procedur i protokołów bezpieczeństwa.

W sumie wystarczyłyby - wprowadzone jeszcze w TAS - systemy defensywne.
https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=3&topic=1819&page=1#msg284096

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Potem jest drugi grzech pierworodny  czyli sposób w jaki znaleziono uciekinierów

To wygląda trochę tak, jakby uświadomili sobie, że dać im uciec z ISS było naciąganą głupotą, więc postanowili oddać ich w ręce bohaterów... w - co najmniej - równie głupi sposób.

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Lepiej by było, jakby sobie nowy gatunek wymyślili jako oponenta

Tym bardziej, że niemożność dogadania się z Breen przez tysiące lat jest jakaś taka b. mało roddenberry'owska..

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Pierwszy to żarty mechanik, która robiła za Kobietę pracującą. Jakby Czterdziestolatka oglądała i przerobiła to do Disco. Ewidentnie aktorka napisała lub poprawiła tekst i dlatego się udał.

Podobno Notaro jest przyjaciółką Kurtzmana, i stąd ma pewną swobodę decydowania o swojej postaci.
 
Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Drugi udany, przez moment, minimonolog to kwestia pierwszego o jego ojczystej planecie. Ale to kopia niemal jeden do jeden z serialu B5 wygłoszona przez G'kara o tym, co zrobili rodacy Molariego na jego planecie (charakterystyczny motyw spalenia lasów).

Swoją drogą zabawne - kopia monologu z B5, wygłoszona przez aktora znanego z nBSG w ST. I wszystko w rodzinie... ;)

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10ukochana Saru te potoki głupot skwitowała porównaniem, że i u Breenów czeka kara i że, oddając Moll, więcej zyskamy niż stracimy.

Cóż, Wolkanie zawsze byli b. pragmatyczni ;).

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Skąd lekarz zacofany o millenium wie, jakie narządy Breenów są kluczowe?

Może się dokształcił w międzyczasie, nie tylko na Doradcę? Raczej musiał, skoro do służby w przyszlościowej GF go dopuścili...

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Serio metoda leczenia z wojny z Dominium? Myślę, że każdy chciałby być leczony przez lekarza Mieszka, który korzystał z kroniki Thietmara.

To nie musi być takie głupie, jeśli uznać, że UFP nie miała wiele do czynienia z Breen (a w każdym razie żywymi-i-rannymi w swoich rękach) od czasu tej wojny (ot, zdarzały się potyczki, jak w LD, i tyle; i jeńców z nich nie było). Chociaż... Dwa tysiąclecia... Postęp powinien być jednak niebotyczny - jakieś nanotechnologie, medycyny transporterowe - nie, coś znacznie więcej, skoro tamte metody już stare serie znały... jakiś gigantyczny progres w zakresie diagnostyki... Dobra, masz rację, że to bez sensu...

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10L'ak też zalicza akcję z wstrzykiem czegoś zielonego na poziomie idioty, ale już wcześniej grał prostaka.

Simpa wręcz, by użyć redpillowej terminologii, którą raczy nas do znudzenia S.E.

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Reanimowana z trzeciego sezonu pilnująca nasion -  zawodowo, jako szefowa zespołu ochrony, no wypada tak żenująco

W zasadzie to powiew realizmu - że osoba sprzed dwu mileniów nada się tylko na ciecia ;).

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Adira jako przyjaciółka Tilly

Zaraz, Adira to są they.

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Dlaczego ogólna historia (czyli gdyby ją poprawić mi się podobała).

W sumie jak z całym DISCO - gdyby napisać to na nowo, to by fajny serial był.
 
Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Pomysł latającego skarbca mi się spodobał.

Nie wiem czy nie inspirowali się "Ptolemy Wept" z neoTAS-u Curta Danhausera* (bo mam wrażenie, że ekipa Kurtzmana sporo pomysłów podbiera z fanfilmów).

* https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=1467&page=1#msg302707

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10To teraz pełnej krwi Betazoid może zaklinać metal śladem telepatyczno-pamięciowym. Czyli blacha ma emocje i można sobie z nią więź emocjonalną odpalić

Diabli wiedzą co tam Betazoidzi mogą, pamiętasz ich gadające (ostatnio przypomniane w LD) pudełka?
https://memory-alpha.fandom.com/wiki/Betazoid_gift_box

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Booker może z blaszką poempatyzować.

W sumie b. w tradycji finalnych tomów Fundacji Asimova ;):
https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=3252&page=9#msg232498

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Wtedy widz miałby epizodyczne nowe światy i przygody w nich jak w SNW i byłaby misja trekowa -odbudowa UFP.

Tylko wtedy twórcy by się musieli bardziej wysilić, wymyślając sensowne fabuły na choć co drugi odcinek ;).

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Na koniec L'ak odzyskuje władzę w Imperium swoim ale wie, bo jest etyczny trochę, że nie może mieć tej technologii i przymyka oko i pozwala, by ideały Floty zostały zrealizowane i pomaga swojej kochance Moll, aby ta odtworzyła tą technologią swój zniszczony w poprzednim sezonie świat.

Takich władców to ostatnio mieliśmy w fanowskim "Kitumbie"*. W nuTreku już - niestety - nie.

* https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=3252&page=34#msg274577

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 09:10Problemem jest, jak wyjaśnić, że grupa naukowców zrobiła te idiotyczną łamigłówkę z mapą.
Hmmm.
No jak w dna Protoplaści mogli zaprojektować hologram, który się odpalił na obecność jednoczesną kilku gatunków-dzieci inżynierii Protoplastów.

Nie, to się nie da. Komunikat w DNA ma sens - zostawiamy potomkom ślad po sobie. Te łamigłówki to już tylko kalka z "Indianów Jonesów" i Danów Brownów, taka, że boli.

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 10:35Tu powinni być Klingoni

Sądzę, że po pierwszym sezonie nie odważyli się już po nich sięgać...*

* W drugim niby byli, ale to była próba korekty, po tym jak pierwszy został przyjęty w tym zakresie.

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 10:44dawny Trek nie był tak schematyczny bo był epizodyczny.

Zawsze to mówię ;).

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 10:44Teraz fabuła na kilkanaście epizodów. I nie potrafią tego pisać.

Ale do tego stopnia? Że tyle razy musi być schemat sub-boss + final boss?

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 10:44Na tym tle zyskuje serial Picard. Bo dał trzy różne pomysły jak to robić.

Tak, trzy b. odmienne przykłady jak nie pisać sezonu ;).

xetnoinu

Picard jednak przy disco to takie Himalaje że ich to tu przerosło. Krytykowałem drugi sezon Picarda jako przegięcie i mimo moich pochwał dla trzeciego i pierwszego ślepy nie byłem na idiotyzmy jakie tam wsadzono. Ale najgorsza głupota w serialu Picard to nadal niedościgły szczyt inwencji fabularnej w obecnym sezonie disco. Oni tu są na dobrej drodze położyć najprostszy model kina nowej przygody ze zbieraniem fantów. To prawie niemożliwe ale jednak.
Serio się boję co oni tu odjaniepawlą. 

Q__

#118
Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 21:03Picard jednak przy disco to takie Himalaje że ich to tu przerosło.

Jeśli mowa o obecnym - IMHO kompletnie (no, prawie, bo fajny ten nowy XO) zbędnym - sezonie, zgoda (bo jest wyjątkowo płaski i bez pomysłu; i przez tę miałkość nawet gdyby był najspójniejszy - wciąż by leżał). Jeśli chodzi o wcześniejsze - pozostanie nam się różnić. Uważam bowiem pierwsze cztery sezony DSC za ciekawsze koncepcyjnie od PIC (traktowanego łącznie, czy - każdy sezon - z osobna), a tylko znacznie gorzej zrealizowane (i w dwu wypadkach dobite debilnymi - trudno nie użyć tu tak mocnego słowa - finałami). Tj. statystycznie znacznie gorzej, bo drugiego sezonu PIC nie da się jednak przebić pod kątem denności (jeśli pominąć jego najwcześniejsze, przyzwoite, odcinki).

ps. Sci-Finatics o ujawnionej scenie z epizodu 5x08:
https://www.youtube.com/watch?v=W9-g0wjYeMY
Tejże:
https://www.youtube.com/watch?v=gxx9VJ_CRsI

I jeszcze jeden wywiad z Eliasem Toufexisem:
https://trekmovie.com/2024/05/11/interview-elias-toufexis-on-making-star-trek-history-playing-lak-and-nerding-out-in-discovery/

toudi

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 10:44@Q dawny Trek nie był tak schematyczny bo był epizodyczny. Teraz fabuła na kilkanaście epizodów. I nie potrafią tego pisać.
Bo takie pisanie wymaga przepracowania scenariusza przed tworzeniem sezonu. A tymczasem większość seriali obecnie się kręci tak, że maja pomysł na 3 góra 5 odcinków, a reszta jakoś tam będzie. Co gorsza niemal nigdy nie mają pomysłu na finał. W Picardzie mam wrażenie, że wiedzieli co będzie w finale i po drodze, przed rozpoczęciem sezonu. W Disco mam wrażenie, że nie.

Cytat: Q__ w 11 Maj 2024, 13:36To wygląda trochę tak, jakby uświadomili sobie, że dać im uciec z ISS było naciąganą głupotą, więc postanowili oddać ich w ręce bohaterów... w - co najmniej - równie głupi sposób.
Ja tylko przypomnę, że tam powiedziano wyraźnie, że wszystkie szalupy u promy zostały zabrane przez oryginalną załogę. Dlatego tak tam walczyli by cały okręt musiał przejść przez anomalię. A tu nagle w ostatniej sekundzie wyskakuje szalupa ratunkowa w formie izby chorych i to jeszcze z napędem WARP!.
Wiecie, Constitution-class to w okresie Michasi okręt flagowy. Że ludzie po 1000 lat nie wiedzą, że izba chorych może robić za szalupę pewno by nie dziwiło, ale albo w okresie Michasi to standard i powinna o tym wiedzieć, ale cud miód nowinka i tez powinna o tym wiedzieć.

Cytat: xetnoinu w 11 Maj 2024, 10:35@Toudi. Ja nie widzę tej kopii z Borg. To mi bardziej Przypomina Klingonów. Borg nie negocjuje, nie ma honoru, zwyczajów dziwacznych.
Powiem tak, jak zobaczyłem ten kolos zasłaniający światło ze świetlików na Disco, a potem ten sam kolor wyłaniający z jakieś mgławicy, albo będący tak wielkim i masywnym, ze w około niego się tworzy jakaś grawitacja i były zbierają, to pierwsze co mi przyszło do głowy to sześcian Borg. W pamięci mi zostało, że w jakimś odcinku tak pokazali Borg, ale może już mnie pamięć zawodzić. Bo na szybko sprawdziłem ST TNG i VOY, i co prawda w VOY Scorpion było blisko, to jednak inaczej.
I tak wiem, że świecie ST było wiele dużych okrętów pokazanych, ale raczej pokazywali tych raz na starcie jako takich niezwyciężonych i silnych.

Choć jak tak teraz zastanawiam się, to czy scena z sondą z STIV nie była w takim stylu?

I masz rację, Borg nie negocjował, Borg dominował. Pokazywał siłę, nawet w swojej obojętności był pokaz siły i pewności. I przybycie Drednota Breen takie było.

Klingoni pokazywali siłę dumą i odwagą. Breen był tu raczej arogancki.

A Federacja pokazuję swoją siłą przez udawanie naiwności i pokazu marnotrawstwa energii.

Każdy pokaz siły coś mówi o danej nacji. Za każdym tym pokazem siły zawsze stała prawdziwa siła. Klingoni byli gotowi do walki, mieli obwody w gotowości (najczęściej zamaskowane), Fedki wyłączali światło, replikatory i holokabiny, energię kierowali do tarcz i fazerów, w ułamku sekundy z miłych ludzi stawali się maszynami do zabijania. Ale z tego odcinka wynika, że Federacji został tylko blef.


Cytat: Q__ w 11 Maj 2024, 22:22Jeśli mowa o obecnym - IMHO kompletnie (no, prawie, bo fajny ten nowy XO) zbędnym - sezonie, zgoda (bo jest wyjątkowo płaski i bez pomysłu; i przez tę miałkość nawet gdyby był najspójniejszy - wciąż by leżał). Jeśli chodzi o wcześniejsze - pozostanie nam się różnić. Uważam bowiem pierwsze cztery sezony DSC za ciekawsze koncepcyjnie od PIC (traktowanego łącznie, czy - każdy sezon - z osobna), a tylko znacznie gorzej zrealizowane (i w dwu wypadkach dobite debilnymi - trudno nie użyć tu tak mocnego słowa - finałami). Tj. statystycznie znacznie gorzej, bo drugiego sezonu PIC nie da się jednak przebić pod kątem denności (jeśli pominąć jego najwcześniejsze, przyzwoite, odcinki).
DSC od początku miał problem czasu umiejscowienia akcji. Cierpiał na to też ENT. Co udało się uniknąć w SNW.
DSC to pierwszy serial jaki wrócił po przerwie. Musiał przynieść powiew świeżości technologicznej, bo po 50 latach technologia i nasz świat patrzenia na nią poszedł do przodu.
Gdy po TOSie dostaliśmy TNG, to zamieniono fizyczne guziki na ekrany dotykowe, klapkowate komunikatory na przypinki itd. itp. To było to czego świat SF potrzebował i czego oczekiwał. Ale od TNG, a więc przełomu lat 80/90 tych świat poszedł do przodu. Technologia TOS stała się codziennością naszego świata. Co więcej technologia TNG stała się wręcz codziennością (oczywiście mówię tu tych urządzeń codziennych nie napędzie WARP, czy Tranporterze). Więc od DSC oczekiwano (nie przez fandom, ale przez tych co sypią kasą) że zrobią to samo co TNG względem TOS, ale osadzono go świecie, gdzie to nie miało prawa nastąpić. I od tego zaczęło się gruzowanie serialu, coraz dziwniejsze akcje z wstawianiem niezwykłej technologii i jej ukrywaniem w kanonie. Teraz mamy 3 tysięczny rok i mają ten same problem ale w drugą stronę, technologia musiała by być tak cudowna, że aż boska (jak Q w TNG), ale wówczas jest jeszcze większy problem z pisaniem fabuły. Dlatego mamy inteligentne trasportery o których zapominają, czy trikordery w oczach o których też co odcinek zapominają i nie tłumaczą.

A żeby nie być gołosłownym, że technologia ST staje się codziennością, to przecież AI PIN https://humane.com/aipin to przypinka z czasów TNG. Jest to oczywiście niedoskonałe ale myślę, że niedługo dostaniemy taką w odpowiednim kształcie.
Tłumaczenia między językami w czasie rzeczywistym stają się codziennością. Samsung za chwilę wprowadzi słuchawki mające tłumaczyć w czasie rzeczywistym i to bez konieczności dostępu do sieci. Jak to to okazało by się prawdą, to czyż to nie jest od krok o uniwersalnego tłumacza?