Aktualności:

SMF - Just Installed!

Menu główne

Alien

Zaczęty przez Q__, 29 Sie 2023, 23:51

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

Cytat: rs w 06 Maj 2024, 22:24Przede wszystkim firma od początku wiedziała, że Nostromo trafi na statek obcych, oraz że sygnał wskazuje na przetrogę, a nie sygnał sos.

W zasadzie to usprawiedliwiona interpretacja prawdy ekranu, biorąc pod uwagę makiawelizm firmy, wątek Asha, itd.

Cytat: rs w 06 Maj 2024, 22:24Space Jockey nazywani są najbardziej pokojowym gatunkiem, co w wietle Prometeusza nie wydaje się sądem zbyt właściwym :)

Cóż, urok książki pisanej w czasie, gdy uniwersum dopiero się kształtowało...

Cytat: rs w 06 Maj 2024, 22:24Z ksiażki wynika, że Space Jockey są pierwszym inteligentnym gatunkiem jaki spotkał człowiek.

W pewnym sensie to prawda i z obecnej perspektywy (i to nawet gdy wprowadzimy do równania Yautja).

rs

Cytat: Q__ w 07 Maj 2024, 00:07W zasadzie to usprawiedliwiona interpretacja prawdy ekranu, biorąc pod uwagę makiawelizm firmy, wątek Asha, itd.
W ksiażce napisanej na podstawie Aliens przez tego samego Fostera nie ma do tego nawiązannia - a przynajmniej podczas przesłuchania Ripley. Co więcej dopiero Burke wysyła kolonistów na poszukiwanie statku obcych na LV-426, jakby firma zapomniała, co wiedziała o sekrecie tego księżyca :) Oczywiście Foster nie mógł wiedzieć, co wymyśli James`a Cameron, ale w efekcie brak jest logiki między powieściami.
Na pewnym etapie pracy nad Alien Ripley miała mieć romans z Dallasem, ale w książce nie został nawet ślad po tym. Wiecej Ripley i Ash dołączyli do załogi Nostromo tuż przed feralnym lotem, tak więc pewnie wcześniej nie znała Dallasa.

rs

Książka napisana na podstawie scenariusza Aliens nie zawiera rzeczy dodanych. Pewne rzeczy są potraktowane skrótowe, różnice w  stosunku do filmu są niewielkie (przyczyny niedyspozycji porucznika Gormana). Właściwie jedna rzecz zwraca uwagę. Za wysłaniem niedoświadczonego porucznika stały machnacje Burke`a. Foster tłumaczy czemu wysłano tak nikłą załogę na Sulaco - kwestie oszczędności.
No właśnie, kiedy oglądałem film w kinie zastanawiało mnie, czemu  wysłano tak nikłą grupę żołnierzy - właściwie jedna-dwie drużyny drużyny, to nawet nie jest pluton. Aby ratować córki kolonistów od dziewictwa by to wystarczyło, ale na jakokolwiek akcję militarną to byłoby za mało. Nawet jeśli uznano, że najbardziej prawdopodobną wersją zaniku kontaktu z kolonią była awaria nadajnika, to jednak powinno się zabezpieczyć na wypadek działania sił trzecich.
Dziś oczywiście można na to spojrzeć trochę inaczej. To czego brakuje to dronów - szczególnie, że widzimy armię przyszłości. Być może stan osobowy statku nie powinien być większy, tyle że większość brudnej roboty winny wykonywać drony.

Q__

#18
Cytat: rs w 07 Maj 2024, 08:58W ksiażce napisanej na podstawie Aliens przez tego samego Fostera nie ma do tego nawiązannia - a przynajmniej podczas przesłuchania Ripley.

Pamiętajmy, że była tu przesłuchiwaną, nie - przesłuchującą. Wydobywali z niej informacje, nie - dzielili się swoimi.

Cytat: rs w 07 Maj 2024, 08:58Oczywiście Foster nie mógł wiedzieć, co wymyśli James`a Cameron, ale w efekcie brak jest logiki między powieściami.

Poniekąd urok wszelkich nowelizacji, i powieści w ekranowych franczyzach osadzonych. I ich drugorzędnego statusu.

Cytat: rs w 07 Maj 2024, 19:04Książka napisana na podstawie scenariusza Aliens nie zawiera rzeczy dodanych.

Zapewne różnica bierze się z kontraktów, przez Fostera, przy adekwatnych okazjach, podpisanych. Prawdopodobnie za pierwszym razem dano mu pewną swobodę. Za drugim - kazano się ściśle trzymać scenariusza.

Cytat: rs w 07 Maj 2024, 19:04Za wysłaniem niedoświadczonego porucznika stały machnacje Burke`a.

To w zasadzie tłumaczy niekonsekwencje, na które zwracasz uwagę, w tym następującą:
Cytat: rs w 07 Maj 2024, 08:58Co więcej dopiero Burke wysyła kolonistów na poszukiwanie statku obcych na LV-426, jakby firma zapomniała, co wiedziała o sekrecie tego księżyca

Korporacyjne machinacje, poziomy tajności (może i sekrety zostawiane dla siebie przez różnych decydentów), szukanie oszczędności, nieliczenie się z ludźmi (przynajmniej tymi z niższego szczebla)...

Cytat: rs w 07 Maj 2024, 19:04To czego brakuje to dronów - szczególnie, że widzimy armię przyszłości. Być może stan osobowy statku nie powinien być większy, tyle że większość brudnej roboty winny wykonywać drony.

To prawda, zwł. gdy weźmiemy pod uwagę, że "Aliens" sceną z dronem się zaczyna.
https://www.youtube.com/watch?v=tMkV_NkiZjE
Z drugiej strony - jak na czasy powstania filmu mamy tam sporą automatyzację - poza w/w dronem samostrzelną broń jeszcze...
https://forum.startrek.pl/index.php?msg=3259

rs

Film zawsze jest dzieckiem czasu, w którym powstał. Dotyczy to również, a może nawet bardziej filmów sf. Co widać dobrze w ukazanych w Aliens militariach. Pomiędzy Alien a Aliens widać różnice w ukazaniu tytułowego ksenomorfa. U Scotta jest on praktycznie niezniszczalny, oraz idealny. Nie do zniszczenia. Trzeba było go wyrzucić w kosmos i usmażyć, aby go zniszczyć. Tymczasem w Aliens ksenomorfy są przebiegłe, inteligentne, ale kosmiczni marines zabijają je dziesiątkami. No, ale zamiast horroru Scotta, Carpenter nakręcił film wojenny. Inna sprawa, że dzięki temu uniknięto powtórzeń, które są tak częste w sequelach, które zbyt mocno kopiują oryginały

Q__

#20
Cytat: rs w 08 Maj 2024, 13:04U Scotta jest on praktycznie niezniszczalny, oraz idealny. Nie do zniszczenia. Trzeba było go wyrzucić w kosmos i usmażyć, aby go zniszczyć. Tymczasem w Aliens ksenomorfy są przebiegłe, inteligentne, ale kosmiczni marines zabijają je dziesiątkami.

To prawda. Przy czym - paradoksalnie - Cameron potrafił tę zmianę uzasadnić, dając marines stosowny sprzęt, i doświadczoną Ripley w roli doradcy/de-facto-dowódcy, podczas gdy Scott - choć nakręcił rzecz artystycznie ciekawszą - musiał sobie pomóc ręcznym ustawianiem fabuły (raz - nie dał bohaterom fazerów, czy ich odpowiednika, dwa - nie pozwolił im wpaść na pomysł, by załatwić stwora za pomocą manipulacji ciągiem - wariant hard SF*, czy też sztuczną grawitacją - co widzieliśmy w ENT, w wykonaniu mirrorArchera).

* https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=2943&page=0#msg200420

Cytat: rs w 08 Maj 2024, 13:04zamiast horroru Scotta, Carpenter nakręcił film wojenny. Inna sprawa, że dzięki temu uniknięto powtórzeń, które są tak częste w sequelach, które zbyt mocno kopiują oryginały

No, właśnie. W tym wypadku zmiana konwencji wyszła na dobre, a nawet b. dobre (co jeszcze bardziej uwypukliły dalsze, odtwórczo czerpiące z jedynki i dwójki, filmy).

rs

Filmy nigdy nie wytłumaczyły dzięki czemu ksenomorfy tak szybko rosły. Aliens zaczął udziwniać cykl życiowy ksenomorfów wprowadzając królową. Trochę kuleje logika filmu - space marines wiedzą o obcych, a decydują się wejść na teren skąd pochodził sygnał kolonistów prawie bez broni. To, że Gorman traci zimną krew, można było zrozumieć, ale Apone jako bardziej doświadczony winien przejąć inicjatywę. Ksenomorfy stają nieporadne, kiedy Ripley odzyskuje Newt. Tak jak w kinie nowej przygody szybkość akcji filmu sprawia, że nie ma czasu zastanowić się nad problemamy z logiką filmu.
Trochę jarmarcznie wygląda ostatnia walka na Sullaco - nie było możliwości, aby królowa weszła na statek, a ten przez pewien czas poruszał się w próżni.

Q__

Cytat: rs w 11 Maj 2024, 23:47Filmy nigdy nie wytłumaczyły dzięki czemu ksenomorfy tak szybko rosły.

Owszem, to nie ma cienia biologicznego sensu, ale w zasadzie od początku tłumaczone było lovecraftowskością tego stwora (potem: stworów) niepodległego regułom ziemskiej biologii, ale i fizyki (bo rósł nie odżywiając się w żadnym znanym nam sensie).

Cytat: rs w 11 Maj 2024, 23:47Aliens zaczął udziwniać cykl życiowy ksenomorfów wprowadzając królową.

Biorąc przykład z ziemskich owadów społecznych i chcąc eskalować zagrożenia ;).

Cytat: rs w 11 Maj 2024, 23:47nie było możliwości, aby królowa weszła na statek

No, chyba, że przywołamy w roli wytłumaczenia odrzucone* zakończenie pierwszego filmu późniejszego cyklu, w którym xenomorph miał pilotować prom, i mówić ludzkim głosem dla zmyłki ;) ;) ;).

* Jest to jeden z nielicznych przykładów, gdy interwencja wytwórni wyszła filmowi na dobre.