Literatura SF

Zaczęty przez Q__, 02 Sie 2023, 12:51

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

#15
O powieściach "Podwójny kontakt" (z cyklu Szpital Kosmiczny) Jamesa White'a:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2012/10/szpital-na-peryferiach.html

"Eden" Stanisława Lema:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2013/01/kosmiczny-eden-czy-cmentarzysko-stanislaw-lem-eden.html

"Paradyzja" Janusza Zajdla:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2015/11/centrala-nas-ocali-janusz-zajdel-paradyzja.html

"Wojna starego człowieka" Johna Scalziego:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2016/11/stary-czlowiek-i-moze-john-scalzi-wojna-starego-czlowieka.html

"Poczwarki" Johna Wyndhama:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2017/01/strzez-sie-odmienca-john-wyndham-poczwarki.html

"Władca much" Williama Goldinga:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2017/03/koniec-niewinnosci-william-golding-wladca-much.html

"Rzeźnia numer pięć" Kurta Vonneguta:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2019/06/zdarza-sie-kurt-vonnegut-rzeznia-numer-piec.html

"Kwiaty dla Algernona" Daniela Keyesa:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2019/09/hce-byc-mondry-daniel-keyes-kwiaty-dla-algernona.html

"Koniec dzieciństwa" Arthura C. Clarke'a:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2020/09/narzucona-szczesliwosc.html

"Planeta małp" Pierre'a Boulle'a:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2023/07/narzedzie-odnowy-ludzkosci.html

"Heretycy Diuny" i "Kapitularz Diuną" Franka Herberta:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2012/12/o-koncu-diuny-frank-herbert-heretycy-diuny-kapitularz-diuna.html
Oraz "Paul z Diuny" Briana Herberta i Kevina J. Andersona:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2011/09/intryga-w-intrydze-wewnatrz-intrygi.html

A także "Północ kontra Południe":
https://zacofany-w-lekturze.pl/2012/06/vendetta-z-wojna-w-tle.html
"Szkoła robinsonów":
https://zacofany-w-lekturze.pl/2013/07/uboga-krewna.html
I "Rozbitek z »Cynthii«" Julesa Verne'a:
https://zacofany-w-lekturze.pl/2020/07/na-polarnych-wodach.html
(Tak, nie SF, ale z jakim innym gatunkiem w/w autor tak bardzo się kojarzy?)

Q__

O niemieckojęzycznej SF, od roku 2020 począwszy (część dwudziesta):
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34565

Q__

Recenzja pierwszego tomu opowieści o Murderbocie Marthy Wells ("Wszystkie wskaźniki czerwone"/ "Sztuczny stan"):
https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=34592

Q__

O niemieckojęzycznej SF, od roku 2020 począwszy (część dwudziesta pierwsza):
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34605

Q__

O klasycznej, a zapomnianej, powieści "Liners of Time" Johna Russella Fearna:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34686

Q__

Jak Drix informuje, SF wraca do "Młodego Technika":
https://ulubionykiosk.pl/demo/4992#3

I świetnie, bo zanim był Parowski, był Przyrowski - w "M.T." właśnie. Ciekawe czy dziś w/w pismo zdola odegrać podobną rolę jak przed laty, przyczyniając się do rozkwitu odmiany hard rodzimej fantastyki naukowej na nowo?

Dodam jeszcze, że inaugurujące ten staro-nowy trend opowiadanie "Punkt widzenia" Łukasza Marka Fiemy wyraźnie nawiązuje do finału "Podróży dwudziestej piątej" Lema, polemizując zarazem z Mistrzową wizją nieprzezwyciężonej Obcości.
https://ulubionykiosk.pl/demo/4992#56

Q__


Q__

#22
EckhartsLadder o saganowym "Kontakcie":
https://www.youtube.com/watch?v=7a1dcdnzwSk

"Roku 1984" Orwella:
https://www.youtube.com/watch?v=bcwemPHuDRo

I komputerowych opowiadaniach:
- "Nie mam ust, a muszę krzyczeć" Ellisona
https://www.youtube.com/watch?v=jTq6I5e2yIk
- "Ostatnie pytanie" Asimova
https://www.youtube.com/watch?v=c8zrpl5Y2DY
- "Dziewięć miliardów imion Boga" Clarke'a
https://www.youtube.com/watch?v=-LZfK5HSBJs

rs

Przeczytałem ponownie Nom-Stop Aldissa, po wielu latach, choć mogę mylić ją z Sennymi zwycięzcami. Nie wszystko gra w książce - początek jest bardzo fajny i mroczny, ale potem zaczyna się robić zbyt ckliwie i cukierkowo. Wizja upadłego społeczeństwa jest ciekawa. Mali ludzie robią się zbyt szaleni, w niszczeniu swojego świata, wątek romansowy jest mało potrzebny. Mimo wszystko jest ciekawie

Q__

#24
Cytat: rs w 01 Lut 2024, 00:21Wizja upadłego społeczeństwa jest ciekawa.

Prawda, aczkolwiek krytyczny Lem i tam się dopatrzył naiwności, m. in. zbyt silnego podobieństwa zdegenerowanej społeczności przyszłego statku kosmicznego do przeszłych, plemiennych, form życia*:

"Jest rzeczą ciekawą, że motyw inwolucji zachodzącej w grupie kosmonautycznej na statku gwiazdowym był wielokrotnie podejmowany, także przez pisarzy zaliczanych do czołówki (Brian Aldiss, van Vogt) i zawsze ten sam typ matrycy tłoczył wówczas stosunki wewnątrzgrupowo ustatecznione po zakończeniu procesu uwstecznienia kulturowego. Przykładem będzie tu dla nas Starship Aldissa, który przedstawia zagadkowy zrazu, spory, zamknięty świat, przy czym względnie późno dowiadujemy się z narracji, że to jest właśnie wnętrze rakiety—kolosa. Ludzie skarleli duchowo i fizycznie — jako Kapłani, Łowcy, Myśliwi, jako Kobiety Prymitywne i Dzikie Dzieci — pędzą stadny żywot na którymś z wielu pokładów, u stóp ruiny, co niegdyś była jakimś komputerem niesłychanym, urządzając polowania na zwierzynę wyłażącą okresowo z nor (zapewne potomstwo trzody wziętej jako zapas mięsa w gwiezdną drogę), walcząc z plagą szczurów (ale skąd te się wzięły — już nie wiem), może szczurów—,,mutantów", obawiając się duchów fikcyjnych oraz realnych zjaw, zwanych Gigantami, Obcymi, Zewnętrznymi itd. Po niezliczonych zasadzkach, ucieczkach, atakach, pułapkach i podobnych perypetiach, które mogłyby zająć nie tylko 100 i nie 200, ale z takim samym pożytkiem 2, 3 lub 5 tysięcy stron, okazuje się w końcu, że Giganci, czyli ,,Inni", są to zwykli, normami ludzie. Przy zbliżaniu się powrotnym do Ziemi statek został dostrzeżony bardzo dawno temu, ale wskutek ich kompletnego zdziczenia, a zwłaszcza fizjoanatomicznej degeneracji, powracających nie można było sprowadzić na Ziemię (Aldiss argumentuje to tyleż zawile, co nieprzekonująco).
Jeden z normalnych Ziemian, ,,wtarłszy się" w społeczność dzikusów, usiłuje pomału (ale doprawdy szalenie wolno) wstrzykiwać porcje racjonalnych uświadomień w jej zmętniała magicznie psychikę. To więc, że w pewnym momencie okaże się on jakimś psychologiem, a nie — dzikusem, stanowić winno kolejne zaskoczenie. Inni Giganci przebywający na statku, który bezustannie okrąża teraz Ziemię, szykują leki oraz zajmują się niewiadomymi badaniami, z których wykluć się ma rehabilitacyjna terapia uwstecznionej społeczności. Z mózgów trzeba bowiem wygnać ,,wiarę niedobrą" — ,,irreligion", i przygotować je na przyjęcie wiary właściwej, tj. ,,dobrej religii". Mniejsza o namolność bitew ze szczurami, o pokazy niesamowicie rozmnożonych — ciemnymi chmurami — owadów, o ,,praktyki magiczne" i sto podobnych awantur. Mniejsza nawet o całkowite nieprawdopodobieństwo hałaśliwie skomplikowanej, pełnej gonitw zabawy w policjantów i złodziei, jaka się toczy między naukowcami—opiekunami a odpryskiem ludzkości zwyrodniałej na drodze do gwiazd. To, co najbardziej gniewa, jest zbiorem szans zaprzepaszczonych. Jeśli bowiem przyjąć jako startowe — założenie degrengolady kulturowej, wejścia w irracjonalizmy prymitywne, a zwłaszcza zbiorowego zapomnienia o sensie i celu podróży, a nawet o tym, że jakaś podróż w ogóle się toczy, że ,,świat" wcale nie jest tożsamy z wnętrzem statku, to przecież taki eksperyment izolacyjny mógłby udostępnić pokaz niespodziewanych własności człowieka, wylęgających się pod tłokiem deterioracji tak specyficznej. Wprowadzenie natomiast stereotypów ,,gromady łowieckiej", ,,nomadów i czarowników", ,,wodzów z ich kobietami", ,,myśliwych zabobonnych" itp. — jest eklektycznym zapożyczaniem się nie u samych źródeł dobrej wiedzy etnologicznej — to by jeszcze mogło dać niejakie efekty — lecz na śmietniku obiegowych pojęć, jakie człowiek, który się etnologią fachowo nigdy nie zajmował, żywi na temat magii, grup pierwotnych i społeczeństw prymitywnych. Bezradność inwencji autorskiej walczy tu o lepsze z antyerudycją i obie są kamieniami przywalającymi wyobraźnię socjologiczną. Na dodatek, jakby specjalnie po to, aby wzbudzić oburzenie czytelnika, zwykłe u ludzi, kiedy się czują oszukani, to, w czym najbardziej mieliby się ludzie odmienić skutkiem tego wiekowego zamknięcia, przeniesione zostaje z płaszczyzny norm socjokulturowych na płaszczyznę zmian bioinwolucyjnych: przybysze nie mogą na Ziemię zejść dlatego, ponieważ zmutowany gen wywołał u nich powstanie ,,przyspieszenia białkowej przemiany ,,materii": żyją przez to cztery razy szybciej niż ludzie normalni, tak że koło dwudziestki wchodzą już w starczy okres życia. Otóż to jest nonsens na nonsensie.
1) Dla pełnej inwolucji kulturowej — w skrajnym wypadku odłączenia noworodków od rodziców — wystarczy czas równy jakiejś dekadzie. Gdyż dzieci, tak odłączone, nawet mówić nie będą umiały.
2) Natomiast dla inwolucji biologicznej czas upływający musi być liczony nie wiekami, lecz millenniami co najmniej. Czyżby podróż trwała wiele tysięcy lat?
3) Dlaczego właściwie przybyszów żyjących cztery razy krócej niż w normie nie można osadzić w jakiejś miłej ziemskiej kolonii albo w jakimś pięknie położonym sanatorium?
Pytań takich, na które książka odpowiedzi nie udziela, mnożyć nie warto, bo replika musi paść udzielona w pozapowieściowyrn porządku: autor chciał wymyślić historię, jaką sobie z góry założył, więc niczym były mu wszystkie jej nieprawdopodobieństwa.
Jak się przyroda próżni obawiała podług mniemań dawniejszych, tak się pisarz—fantasta obawia operowania kulturowymi problemami i wartościami. Różnogwiezdne kultury, jeśli się porozumieć nie mogą, to nie dlatego, że są właśnie rozmaitymi kulturami, ale dlatego, że jedne istoty będą zbudowane z materii, inne z antymaterii, jedne żyją pod wodą, a inne na lądzie itp. Osadzanie różnic między normalnymi a zwyrodniałymi kulturowo ludźmi na poziomie łańcuchów białkowych jest więc wyrazem zwykłej niechęci myślenia samodzielnego. Redukcja problematyki powstającej w międzycywilizacyjnych rozziewach do odmienności budulca, z jakiego sporządziła ewolucja swe rozumne produkty, jest z kolei objawem zwyrodnienia nie załogi fotolotów, lecz fantastyki naukowej. Ten upadek konceptualny, jaki wyraża Starship, stanowi objaw schematyzmu, polegającego na przejściu od jednego stereotypu (Człowieka Heroicznego, co gwiazd sięga) do drugiego stereotypu, powstającego przez odwrócenie znaków (Człowieka Głupiejącego, łowcy szczurów na pokładzie gwiazdowej rakiety). Zamiast ascensji mamy wtedy ześlizg w dół, zamiast wzlotu — runięcie, i żeby ono chociaż, wymodelowane, pokazało nam jakieś osobliwości ludzkie (jak do tego doszło? w jaki sposób uczeni, ich towarzyszki, sternicy, piloci zamienili się w myśliwych i czarnoksiężników? — to pokazać byłoby, owszem, rzeczą ciekawą — lecz tu SF milczy), żeby przynajmniej upadek ten był okropny i tragiczny lub tragifarsowy— aby powstało, dajmy na to, coś pośredniego miedzy klasztorem a obozem pracy przymusowej albo między naukową ekipą a banda rozwydrzeńców orgiastycznych — widowisko takie, zapewne koszmarne, dostarczałoby jednak informacji oryginalnej. Lecz poszukiwanie, na własna rękę, matrycy kulturowej, która wykoślawia socjalne normy pradziada i czyni z wnuka — dziwaczną krzyżówkę astrogatora i mnicha (powiedzmy), nawet w grę nie wchodzi. U van Vogta po automatycznym lądowaniu rakiety ciemna masa uwstecznionych odnajduje Świętą Księgę, która okazuje się planem podróży i dziennikiem okrętowym. Wszyscy tedy schodzą ze Świętą Księgą na nowy planetarny ląd... i opowieść urywa się tam, gdzie by się rozpocząć powinna.
To już nasz stary i skromnie w izolacji pracujący Jerzy Żuławski o ileż więcej potrafił stworzyć w swojej trylogii księżycowej. Końcowa partia Na Srebrnym Globie, a potem cały drugi tom powieści Zwycięzca — to przecież także jest, w określonym sensie, historia kulturowej inwolucji — odprysku ludzkości, który się osiedla na Księżycu. Pouczający będzie przegląd tej starej, ponad pół wieku liczącej książki — kiedy za tło komparatystyczne służy nam Statek do gwiazd Briana Aldissa."


"Fantastyka i futurologia"

* Na co narzekał i omawiając powieści postapo:

"Wartość ostatnich jest z reguły wątpliwa. Posługują się bowiem prymitywnymi schematami, podług których ludzkość, przez wojnę zdziesiątkowana, musi niemal plagiatowo powtarzać wszystkie dawniejsze fazy rozwoju (a więc np. feudalizm, religijne fanatyzmy średniowiecznego typu itp.)."

ibid.

rs

o ile Lem ma rację do pomysłu dotyczącego zmian biologicznych, to jego recenzja też jest naiwna. Szczególnie teraz, kiedy tryumf święcą wróżki, astrologia, magia, osoby które uważają się za elitę popełniają błędy na poziomie szkoły podstawowej, a rozcieńczanie narodów prowadzi do trybalizacji. Dziś też próbuje  się ograniczać wolność słowa, w imię nowej choć świeckiej religii, gdy żyjemy w czasach płatków śniegu, które boją się różnorodności poglądów, to rozpad społeczny powraca do dawnych schematów

Q__

#26
Cytat: rs w 02 Lut 2024, 00:30o ile Lem ma rację do pomysłu dotyczącego zmian biologicznych, to jego recenzja też jest naiwna.

Nie wiem, czy nie czytasz jej zbyt płytko. Owszem, nie da się ukryć, że Lem nastawiony był raczej na przewidywanie, czy projektowanie, nowych form życia społecznego, niż powrotu do starych (wystarczy tu porównać "Obłok Magellana" z taką np. "Diuną", czy nawet sięgnąć po "Imperializm na Marsie" - esej, wbrew pozorom, nie tak głupi, gdy oskrobać go z bojowej, postleninowskiej retoryki), ale - IMHO - wyszedł tu z niego, po prostu, wykształcony naukoznawca (który potrafił w "Solaris" i paru Apokryfach konstruować fikcyjne historie całych dziedzin wiedzy), oraz czytelnik (a bodaj i prywatny kolega) Le Guin (posługującej się wiedzą etnologiczną z dużą wprawą), który nie tyle narzekał na sam fakt uwstecznienia aldissowych bohaterów, ile na to, że jest to przedstawione bez stosownej głębi i subtelności, zarysowane grubą krechą (bo nawet jeśli przyjmiemy, że historia może się powtarzać, nie powtarza się przecież dosłownie).

Q__

O klasycznej powieści "Czarna chmura" ("The Black Cloud") Freda Hoyle'a:
https://esensja.pl/ksiazka/recenzje/tekst.html?id=34743

Q__

O tym, że i nagrody Hugo umierają (z szerszym rzutem oka na ich historię):
https://www.youtube.com/watch?v=j_D-dYTnkgY

Q__

#29
A to listy polecanek z zakresu filozoficznej (filozofującej?) SF:
http://www.faculty.ucr.edu/~eschwitz/SchwitzPapers/SF-MasterList-160815-byauthor.htm
https://www.reddit.com/r/printSF/comments/ufyvaj/recommendations_for_genuinely_philosophical/

Odnotujmy też, że nadciąga komiks poświęcony historii science fiction:
https://esensja.pl/komiks/wiesci/tekst.html?id=34754
(Ciekawi mnie co/ile będzie o Treku. I o Lemie. I czy np. Strugackich uwzględnią. Albo Dukaja...)