Kawiarenka [luźne rozmowy] - faza III

Zaczęty przez Q__, 27 Sie 2023, 18:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

#45
Cytat: WVR23PH w 03 Lut 2025, 20:45jeśli męska konserwa polega na tym, że co 15 minut ktoś ociera się o śmierć lub kalectwo, nie ma dosłownie ani jednej "lubialnej" (przydałby się jakiś dobry polski odpowiednik do "likeable") postaci a główni bohaterowie to mrukliwi morderczy bogole i ich mrukliwi morderczy minioni, to dzięki Przedwiecznym, że nie jestem męską konserwą...

Cóż, niby polega na tym, że bohaterowie walczą o swoje (nawet jeśli pierwszym tubylcom ukradzione), i brutalnie to robią, co teoretycznie naturalistyczne ma być (choć w istocie jest dalece przeszarżowane i przemydlone). Przy czym niektórzy Zachodniacy słusznie wskazują, że rody Duttonów - i Roy'ów (z ambitniejszej Sukcesji) - to zasadniczo dysfunkcyjno-antypatyczne niedołęgi, które tak się ze sobą gryzą, że dawni Ewingowie czy Carringtonowie by je na obiad zjedli (bo choć też się żarli, wiedzieli kiedy trzymać się razem, i jakich granic nie przekraczać).
Skądinąd lepiej wychodzi Sheridanowi silenie się na ponuralizmo-konserwatyzmo-realizmy w nowszym Landmanie (który poza tym reklamówkę Big Oil stanowi), pewnie dlatego, że ten dopiero jeden sezon ma. Choć lepiej nie znaczy dobrze, bo obrazki z życia branży i dość błyskotliwe dialogi biznesowe, wsadzone są w przesadzoną fabułę, godną starej Dynastii (która się jednak bardziej przyziemnie zaczynała).
Najlepiej chyba z tej nowej fali mydeł - od strony prostej satysfakcji widza - Billions wypadają, bo tamtejsze sukinsyny i ich przegięte rozgrywki dały się lubić.

seybr

Yellowstone, obejrzane i mam mocno mieszane uczucia.

Praca kamer, montaż tutaj dla mnie rewelacja. Poradzili sobie z plenerami, gdzie słońce ostro daje. Główny plan gdzie są aktorzy ma dobre światło, otoczenie które potrafi być przepalone wygląda dobrze. Są miejsca gdzie właśnie światło, barwa i plastyka jest piękna. Sam sprzęt nie robi roboty. W Polsce dobre naturalne światło występuje bardzo rzadko. W lato gdy słońce pali, zazwyczaj trzeba się napracować. W zimę głównie szaro i brudno. Jesień ma kilka dobrych dni. Chodzi mi o efekt który sam z siebie wychodzi.

Wiedziałem że Costner odszedł z serialu. Widać w 5 sezonie, zmianę scenariusza, sporo rzeczy było pisane na kolanie.

Dalej plusy, sami kowboje, ich relacje jak dla mnie za mało. Pokazanie przyrody, otoczenia, też mało. Przyroda jest tłem, dla mnie to mało.

5 sezon, on szedł raczej pod 6. Ale stało jak się stało. Tyle absurdów po koniec sezonu, dawno nie widziałem.

Kayce który nie zabija typa w aucie? Cyngla i jego chłoptasiów? Stara korpo prukwa nie ponosi odpowiedzialności? Ginie pośrednik, która rypie się z Jamie? Jego śmierć była kwestią czasu.

Oddanie rancza indianom załatwiło wszystkie problemy z ziemią. To absurd, już nie chce mi się wypisywać baboli w tej kwestii.
Wizja była tym czymś co skłoniło do oddania?
Ruda zgodziła się, ta która miała tyle pomysłów. Ranczo nie zarobi, gdzie jej pomysł na śluby plenerowe, własne przetwórstwo. Oddanie ziemi za damski ch...? Dla mnie zakończenie cukierkowe.
Tyle pokoleń walczyło o ziemię oni oddają je od tak. Wszyscy przewracają się w grobach. Kayce pozostawia sobie fragment ziemi. Ruda kupuje chłopu ranczo, wszyscy żyją długo i szczęśliwie.
Mogę sobie tłumaczyć, ranczo robiło z nich ludzi, których widzimy w filmie.
Tak czy siak, zniszczyli swoje dziedzictwo, podchodzi mi to pod brak honoru. Tak czy siak historia zatacza koło.

Rip, dla mnie dobrze napisana postać. Ogólnie aktorzy dobrze dobrani.

Jamie - sam bym go zabił. Typ bez honoru. Pomijam że znam takiego typa. Dość podobnego. Zawsze się trzymałem się z daleka. Powiedzmy że karma go dorwała. Nie widzą kto, ja się domyślam.

Nie powiem, lubię alkohol. W tym serialu było jego da dużo.

Rozbawiła mnie scena, głupota. Koń zabija kowboja. Po co ta scena, wymyślone na siłę.

Serial ogólnie dobry, ale od trzeciego sezonu powtarzalny. Zakończenie słabe.

Q__

Jednym słowem - przerost formy nad treścią ;).

Q__


seybr

Q__

Jednym słowem - przerost formy nad treścią ;).


Zgadza się.

Obejrzałem 1923, za chwilę będzie drugi sezon. Ten sam motyw. Chcą przejąć ziemię, zniszczyć Datona. Jest zły, który ma pieniądze, władzę i chce zmian. Jak wiemy farma przeżyje, turystyka powstanie. Scenariusz trzyma poziom.

Oglądam 1883, jest dobrze. Praca kamer, wykorzystanie naturalnego światła. Ruchome ujęcia nie są rodem z ADHD + RLS. Tak powinno się robić gdy potrzeba ruchomych ujęć, gdzie nie ma dużej dynamiki, akcji. Praca przesłony, widzę że korzystają z długich obiektywów.

Mój kolega był wczoraj na nowym Kapitanie Ameryka. Ponoć totalne dno.

Q__

#50
Cytat: seybr w 16 Lut 2025, 12:19Ten sam motyw. Chcą przejąć ziemię, zniszczyć Datona. Jest zły, który ma pieniądze, władzę i chce zmian. Jak wiemy farma przeżyje, turystyka powstanie.

Mówiąc inaczej: niespodzianek nie ma, i nie będzie ;).

Cytat: seybr w 16 Lut 2025, 12:19Mój kolega był wczoraj na nowym Kapitanie Ameryka. Ponoć totalne dno.

Prawdopodobnie. Bo recenzje głównie negatywne. (Skądinąd szkoda, bo i Sam i Bucky to fajne postacie, z dobrymi momentami w "Winter Soldierze" i z potencjałem na więcej.)


Q__


Smok.Eustachy

Musimy wyeliminować [1] gości, którzy przez dekady sadzili farmazony o wymaganiach współczesnego pola walki. Że są takie wymagania i jakieś graty ich nie spełniają. Tj. mieliśmy jakieś graty w stylu czołgów T-72, T 55, jakieś armaty, zestawy przeciwlotnicze itp. Przestarzały sprzęt, al;e po modernizacjach. I zamiast zmagazynować to, zakonserwować to skasowali. Tymczasem istniało przekonanie wśród laików, że w razie czego się on przyda. Neosoviecka inwazja na Ukrainę pokazała, że sprzęt taki by mógł np. zwalczać drony, zabezpieczać teren kraju przed wrogą dywersją, uzupełnić straty. Jak się szpecurów zahaczyło w tym temacie to wyjaśniali oni, że Rosja to nasze brateńki są, nasi druzja, a Putin to duszeńka nasza luba, nasz człowiek w Moskwie. Ze strony Rosji zatem nic nam nie grozi.
Drugim popularnym motywem był absolutny brak decyzyjności. Tu Bronisław Komorowski się odznaczał. Jak się go spytali o cokolwiek to odpowiadał, że po pierwsze poleci do sojuszników pytać się, co ma robić. Sam nie wie bowiem nic i nic nie umie. Tak było. Stąd wziął się pomysł, żeby wykroić jakąś brygadą ekspedycyjną na nowym sprzęcie, która będzie działać na misjach. A reszta będzie na szrotach działać. Stąd takie pomysły, jak misyjny czołg Anders, absolutnie nam nie przydatny.
Było jeszcze takie pouczenie popularne, że jak się zaczniemy zbroić to Rosja się poczuje urażona i się obrazi, a jak będziemy bezbronni to się nie obrazi i będzie fajosko.

Trzeba opracować procedurę wyrzucenia z eksperctwa takich nieudanych pseudoexpertów i wprowadzenie ekspertów. 

II
Zakupy PiS noszą znamiona nowoczesności w połączeniu z planami fabrykacji u nas czołgów K2 i haubic K9. Raczej niechcący zyskiwaliśmy na znaczeniu dla USA. W wypadku konfliktu na Dalekim Wschodzie bylibyśmy w stanie wysłać Koreańczykom Południowym liczne części zamienne, lufy, amunicję, gotowe maszyny itp. I  moglibyśmy negocjować z USA. Moglibyśmy powiedzieć: patrzcie, jesteśmy ważni bo wspieramy kluczowy kierunek dalekowschodni. A Niemcy co wspierają? Guzik wspierają. Oczywiście to teoretyczna możliwość bo PiS ideologicznie odrzuca negocjacje: z wrogami nie można rozmawiać, a z przyjaciółmi nie można się targować bo to przyjaciele.
Ważnym elementem tych zakupów była natychmiastowość: sprzęt od razu zaczął napływać, umożliwiając szybkie wdrożenie. Jak ktoś chce zapoznać się z skutecznym i szybkim sposobem wprowadzenia nowego sprzętu to niech se poczyta na Wikipedii artykuł o F 16: pierwsza wersja miała słabszy radar itp., ale szybko ją wprowadzili, szkolili pilotów, obsługę, całe jednostki na nowym sprzęcie. W międzyczasie weszła wersja docelowa do przygotowanych jednostek, a pierwsze F 16 doznały modernizacji dociągających je do standardu docelowego.
U nas natomiast maniera była taka, że najpierw czekali na doprowadzenie sprzętu do doskonałości, co trwało lata. W międzyczasie pięć razy zmienia się koncepcja, jest zdejmowane finansowanie. Popatrzcie na cyrk jaki się dział przy okazji wdrażania Kraba. Aby uwalić Kraba Komorowski wyjechał z akcją na Szeremietiewa nawet. Pomijam już fakt, że nie wiedzieli o specyfice podwozia. Że nie potrafią zrobić.
Abyśmy byli wiarygodnymi partnerami dla Amerykanów winniśmy posiadać:
1. CPK, czyli duże lotnisko zdolne do odebrania znacznych transportów lotniczych. Jakby co.
2. Infrastrukturę portową, zdolną do odbioru znacznych transportów morskich, w tym paliwa.
3. Rurociągi, którymi to paliwo może zasilać wojska amerykańskie.
4. Autostrady na linii północ-południe.

Tymczasem CPK uwalone, port oddany Niemcom, etc etc. Ergo słuszne będzie przekonanie, że nie chcemy się bronić przed ruskimi. Istnienie ogromnego stronnictwa kompradorskiego czyniło plany pisoskie mało realnymi. Prawdopodobne było, że dojdzie do tego, co jest teraz. Przecież PiS nie miał nawet większości arytmetycznej. Nigdy.
Alternatywą natomiast były jakieś pomysły niemieckie. Super Leopardy. Tylko czas realizacji jakiś chory. Kto to pamięta jeszcze?
To jest mental taki. Wyobraźmy sobie rozpoczęcie produkcji gdzieś w 2030 roku. Pińć sztuk, dla nas pierwsze egzemplarze trzy lata później, też ze 3. Wdrożenie tego na 2040. Jakoś tak.

III Borsuk
Kto pamięta korwetę Gawron? Miało tego być siedem sztuk, ale skręcili to do jednego ORO Ślązak, który nie dostał rakiet, więc dla Rosji był niegroźny, bo bezbronny. Wpędził on stocznię w problemy, bo wymagał nakładów, które się miały rozłożyć na 7 okrętów. A tak to koszty stałe na jeden okręt się rozłożyły (!), czyli wcale. Czyli jego koszt wrósł. I jakoś zapomnieli we Wikipedii napisać że to Tusk skreślił program.
W każdym razie zamówienie zaledwie 111 Borsuków, będących gąsienicowymi Bojowymi Wozami Piechoty, wygląda na próbę analogicznego zaorania Huty Stalowa Wola. Koszty rozkręcenia produkcji seryjnej rozłożą się na mała liczbę wozów, które przez to będą drogie. Nieopłacalne będą  i projekt zostanie uwalony, a producent z długami. I będzie można go oddać Niemcom. Dodatkowo niemiecka Puma czeka. Puma nie pływa a Borsuk pływa. Dlatego Puma jest lepiej opancerzona i prostsza w budowie.
Wyobraźcie sobie przetarg na konie dla wojska. W II RP np. Stadniny oferują konie a jeden gościu wielbłądy. I okazuje się, że wymogi są stopniowo zmieniane tak, że wielbłądy nagle spełniają kryteria. Może się okazać, że nagle pływanie nie jest ważne, a ważny jest pancerz. A wymóg pływania podraża projekt, wymaga ukształtowania kadłuba, zamontowania napędu itp. Borsuk dostosowany do niepływania może być niekonkurencyjny zatem.

Przypisy:
1 – z debaty publicznej.


Q__


Q__