CBS, Paramount, Abrams, zabawki - czyli przyszłość Treka...

Zaczęty przez Q__, 10 Sie 2023, 00:56

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__


Q__

Drix dzieli się pogłoskami, że - po fuzji - Skydance nie zamierza kręcić Treków przez najbliższe lata:
https://www.cbr.com/star-trek-rumor-skydance-paramount-worst-mistake/

ps. I tu się taki dialog rozwinął:

such
Źródło tych plotek jest tak podejrzane, że całkowicie bym je zignorował.
Tym niemniej pochwalam. Żaden Trek jest lepszy niż ten, który dostajemy obecnie.
Swoją drogą... szybko zleciało. 2026 za pasem.


Q__
Heh, napisałem Agnieszce U., tymi samymi plotami i z nią się dzieląc: "choć polubiłem LD i PRO, i nawet pewne elementy (np. odwagę) w tym cholernym DSC, nie będę jakoś umiał płakać za obecną erą ST. Za [obecną] erą SW [o niej wcześniej gadaliśmy] też bym nie płakał. Jak robicie nowe odsłony kultowych franczyz, to róbcie je dobrze, ambitnie. A jak z bliskich mi, lewicowych, pozycji, to róbcie je dobrze podwójnie!"
Inna sprawa, że jednak da się wyłuskać z ery Kurtzmana b. fajne odcinki/wątki/sceny.
Choćby wiadome dwa epizody drugiego sezonu SNW czy finał LD ostatnio.
Co nie znaczy, że nie urządzimy phoenixowej stypy jakby co.


such
Nie pamiętam nawet, w którym momencie przerwałem SNW. Gdzieś w drugim pewnie, skoro teraz będzie trzeci. Do końca LDS nie dotarłem na pewno. Wracać nie planuję, nie widzę w tym sensu.

Q__
LDS bywa fajne chwilami. No i jest osadzone b. silnie w klasycznej estetyce, choć nie w klasycznych seansach zazwyczaj. W etosie już tak, wbrew pozorom.
SNW - jakoś mnie rozczarowuje, choć jestem tu w mniejszości.
Coś jak wczesny ENT bez aluzji do NASA, wymieszany z VOY-lite czy też ORV-lite.
W sumie ma trzy dobre odcinki - pilota,  crossover lowerdeckowy i musical.
Epizod z M'Bengą zabijającym Klingona? W tradycji DS9, co na plus, ale jakoś zbyt wygładzony.
Z takich shockerów wolę TNG "Time Squared".
To jest zresztą jakiś problem NuTreka - we wszystkich swoich wadach mało ma odcinków stuprocentowo złych, ale arcydzieł też jak na lekarstwo, a nimi Trek stał.
I zero aktorstwa na poziomie dawnego Stewarta, Brooksa. Tekstów jakie oni dostawali - też zero.


such
SNW w skrócie.
https://www.reddit.com/r/deadbydaylight/comments/1itb2lg/unknown_skin/

Q__
Zombie Trek półżywy? ;)

such
A to i tak szczyt ich osiągnięć ;)

Q__
A niewiele potrzeba. Pilotowi starczyło, że do dziś po TOS-owemu nawiazał.
Crossoverowi - że Boimler i Mariner wnieśli tam trochę życia i niejednoznaczności.
Musicalowi - że konwencja wydobyła w końcu z postaci autentyczne emocje.
Tak mało, a tak wiele...


such
Niewiele było potrzeba kiedy mieli scenarzystów takich jak za TNG i DS9, o pewnych nazwiskach z TOS nie wspominając, bo chętnie bym zobaczył taki pomysł obecnie. Wtedy to była często chałtura na boku, teraz przecież ci ludzie/pisarze mają ostre parcie na szkło, i pewnie nie byłoby trudno znaleźć kilku, którzy Treka lubią na dodatek.
W kontekście scenarzystów obecnych myślę, że wiele trzeba. Nadludzkiego wysiłku wręcz, ze sporą dozą losowości.
Kliknąłem sobie podświetlone nazwisko jednego skryby na Wikipedii. Halloween 4, Wrong Turn i Spawn. Dziękuję, nie mam więcej pytań :)
To z nadchodzącego sezonu.
O, Tekken 2009.


Q__
W sumie to byłby pomysł - Writers' Trek. Pozbierać tych wszystkich Sawyerów, Baxterów, Reynoldsów, Wattsów i Eganów. Mniej u nas znane panie Slonczewski czy Swirsky też. Delany'ego i Spinrada z Gerroldem z emerytur wezwać. Ba, nawet Jemisin z Weberem, i Leckie z Martine, dorzucić.
A na czele postawić Christophera L. Bennetta, bo rozumie i zna Treka jak nikt.

 
such
Pewnie coś ze związkami tutaj miesza. Nie wierzę żeby nikt nie wpadł na ten pomysł.
Koniecznie musiałby trzymać to za pysk ktoś rozgarnięty. Żaden Da Vinci nawet, ale ani Goldsman, ani Kurtzman nie mają takich kompetencji. Widziałem sf w wykonaniu obu - za samo to jest dyskwalifikacja.
Czyli w praktyce producent, który uspokoiłby money people, i nie zrobiłby krzywdy materiałowi, a nawet wymasował go lekko pod być może obce autorom medium.
Było nazwisko, które realnie spełniało te kryteria. Teraz kopie uran u Disneya.


Q__
Mnie by tu w/w Bennett pasował.

such
Bennett to gruszki na wierzbie.
Nie istnieje w Hollywood...
Chodzi o człowieka na granicy światów.



Q__
W Matalasa jakoś nie wierzę. Bardziej już MacFarlane.
Matalas b. ładnie PIC3 nakręcił i początek PIC2. Ale to ładnie było brain dead.
Bardziej, niż cokolwiek z DSC.

 
such
No i właśnie: co ukręcił, i z czego?
Bo tam było jedno wielkie nic. Kulawy premise, który ciążył zauważalnie na etapie produkcji pierwszego sezonu.


Q__
Ukręcił kawałek estetyki FC i pustką jak balon nadmuchał.
I tu mam żal, że o odrobinę głębi nie powalczył.


such
Np. w przypadku Matalasa wierzę, że byłby w stanie się usunąć z drogi gdyby zaszła taka potrzeba, I gdyby material był tego warty - a to już dużo.
To jest tak: robisz casting.
I nie patrzysz na na to, co np. X aktor zagrał, a co byłby w stanie zagrać.

[Ad: nie powalczył] W tej hierarchii? Kto wie, co mógł, a czego nie mógł.

Q__
Czyli dajesz mu kredyt, zasadniczo, bez sprawdzania zdolności k. ;).

such
Widzę potencjał i interdyscyplinarny skillset :)
Dałbym mu pełną kreatywną kontrolę na kredyt, gorzej by nie było na pewno.
Niechby i dostał ramy jak obecnie: Trek dla wszystkich.
Mielibyśmy z tego jednego choć "prawdziwego" Treka.
Odnoga akcyjna byłaby lepszej jakości na pewno też - to mamy jak w banku.


Q__
Cieszy mnie, że masz wiarę weń (tak jak i cieszy zresztą każda osoba przywiązana do nowych Treków bardziej, niż ja), ale tej wiary jakoś nie podzielam.

such
To jest wg. mnie najbardziej realistyczny scenariusz.
Z gruszek na wierzbie to Kim Stanley Robinson, pisze wszystko sam.
Tzw. mic drop ;)


Q__
Czyli, że stawiasz na mniejsze - Twoim zdaniem - zło?
(Robinson, powinien być na mojej liście, fakt. Z Benfordem i Nivenem jeszcze.)


such
Nie nazwałbym Matalasa złem.
Zło to machina studyjna.
Ktoś tam sobie na pewno liczy ile Star Trek powinien być warty, i pod to się produkuje w ramach IP.
Matalas ma CV, które jest coś warte dla operatorów tej machiny, i jednocześnie ma też talent - w wystarczających ilościach.


Q__
Dla mnie on jak Abrams na etapie Lost, niestety, tylko w skali ST.
Potrafi nic zaserwować jak coś.


such
Mnie Abrams śmierdział kiedy wszyscy siedzieli jak zaczarowani przed TV :)
Ale teraz marzy mi się znowu ekranizacja Aurora. Tam nawet nie trzeba słowa zmienić, wszystko gotowe right on the page
.
https://www.possible.fm/podcasts/kimstan/
Cóż, może już za późno na KSR...
Z drugiej strony kojarzy mi się to z Sisko i jego powrotami do domu.
I to są wyzwania, które bym dla Treka chciał. Nie: jak zrobić z dobijającego do setki Stewarta Action Mana.


Q__
A to przecież Matalas robił. I nic więcej, niż Abrams kiedyś w TV i "Super 8", tylko w miłej nam estetyce operując.
Ale gdyby Bennetta na czele writers' roomu postawił, to złego słowa o nim nie powiem ;).

Q__