Co się stało z telewizją science fiction?

Zaczęty przez toudi, 29 Lip 2025, 17:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

toudi

Wymienialiśmy klika zdań na ten tematu w innych wątkach. To może trzeba porozmawiać na temat tego co się stało z telewizyjną SF (choć tak naprawdę dotyczy to nie tylko działu SF).

Ti wiszę Sci-Fi Odyssey kilka dni temu wypuścił wideo felieton o tym:
https://www.youtube.com/watch?v=Ehi5n-ybgGs

I ciężko się z autorem w wielu kwestiach nie zgodzić.
Także uważam, że lata 90 i 00 to był najlepszy okres dla telewizyjnego SF. 
I także uważam, że 2 letnie cykle produkcyjne szkodą serialom.

A do tego dochodzi kwestia streamingu. Co prawda z punktu widzenia Polski to wiele się nie zmieniło, bo my nie mieliśmy kiedyś dostępu do tych dzieł w TV, więc my je jeszcze dekadę temu "streamowiliśmy" we własnym zakresie (też bez reklam i też kiedy chcieliśmy oglądać, a nie kiedy nam to puszczono). Dopiero tak naprawdę okolice pandemii poprawiły dostępność wielu (ale nie wszystkich) dzieł w Polsce. Więc my inaczej oceniamy ten aspekt produkcji.
Więc kwestia streamingi, gdzie możemy oglądać kiedy chcemy i często hurtem. Tu osobiście mam lekkie rozdwojenie. z jednej strony fajnie jest dostać sezon na raz i wszystko obejrzeć hurtem, ale o wiele większą przyjemność czuję jednak z oglądania raz na tydzień mniejszej ilości nowej treści, ale za to bardziej różnorodnej.

A także już nie raz się łapałem, że na oglądaniu hurtem to w pewnym momencie nuży. A treść strasznie przeciąga się i aż by się chciało po prostu przewijać do przodu. Ale to oczywiście zależy od ilości materiału oraz czy jest to pierwsze oglądanie, czy odświeżenie materiału. W tym drugim przypadku da się więcej obejrzeć jedno po drugim, bo też inny jest powód odbioru treści.

To oczywiście nie wszystkie tezy autora. Jest tego dużo więcej. Ale może wpierw dam wam szansę zapoznać się z materiałem i pozwolę się wypowiedzieć, nim zacznę znęcać się na współczesnym systemem produkcji seriali.

Q__

#1
Heh, Ty też zaczynasz w końcu narzekać na serializację (co ja od lat czyniłem) ;).
https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=4178

Cytat: toudi w 29 Lip 2025, 17:39Sci-Fi Odyssey

Nawiasem: zaciekawiła mnie twórczość własna tego gościa:
https://www.amazon.com/Tao-Solandis-Darrel-William-Moore-ebook/dp/B0FD9NX151
(Zwł., że najwidoczniej odrobił swoje lekcje:
https://www.youtube.com/watch?v=6ymTrIaduzU)
Może na nowego Weira wyrośnie? ;)

toudi

Cytat: Q__ w 30 Lip 2025, 08:06Heh, Ty też zaczynasz w końcu narzekać na serializację (co ja od lat czyniłem) ;).
Czy ja narzekam na serializację? Trochę naciągana teza. Ja lubię dłuższą spójną historię.
Ale zgadzam się, że teraz często to co powinno być zawarte w 120 minutach lub max 180 rozciągane jest do całego sezonu.
Lubie seriale, gdzie story ark trwa trochę dłużej niż pilot i finał (a kiedyś jeszcze odcinki z przerwy w połowie sezonu).
Fajne są odcinki, gdzie w czasie pobocznej misji wychodzą szczegóły ważne dla głównego wątku.

Najgorzej jest, jak to chyba było w DSC, gdzie cały sezon gonili za wskazówkami, których było 5 czy 6 a odcinków było 10, więc przez to wepchali ze 3 odcinki totalnie nic nie wnoszące do fabuły, nigdzie nas nie posuwające (to chyba finałowy sezon był, nie?).

Niestety wynika to najczęściej z produkcji, gdzie twórcy piszą pilot, w porywach pierwsze 3 odcinki, a resztę dopiero jak ktoś kupi prawa. Przez co potem widać pośpiech i brak przyłożenia się do pozostałych odcinków. A nie daj Borg wydłużą potem nagle jeszcze sezon i zamiast zamówionych 10 odcinków każą twórcom zrobić 13 (to też chyba było w DISCO, czyż nie?).

Tu za wzór będę wstawiał jeszcze długo B5 pierwsze 4 sezony. nBSG sezon 1 (no jeszcze lekko drugi, choć tu już było widać niedociągnięcia) czy pierwsze 5 sezonów Supernatural. Tam Michael Straczynski, Ronald D. Moore czy Eric Kripke mieli plan, mieli zarys co chcą pokazać i co chcą osiągnąć. I dążyli do tego konsekwentnie. Co widać, szczególnie dalej, kiedy ten plan się skończył. I dalej wychodziło raz lepiej raz gorzej. Ale z reguły gorzej.

No i też są wyjątki, bo moim zdaniem klamra kompozycyjna z Q w TNG to jest coś co wyszło mistrzowsko. To jest coś do czego twórcy powinni dążyć.

Q__

Cytat: toudi w 30 Lip 2025, 22:31Tu za wzór będę wstawiał jeszcze długo B5 pierwsze 4 sezony. nBSG sezon 1 (no jeszcze lekko drugi, choć tu już było widać niedociągnięcia) czy pierwsze 5 sezonów Supernatural. Tam Michael Straczynski, Ronald D. Moore czy Eric Kripke mieli plan, mieli zarys co chcą pokazać i co chcą osiągnąć. I dążyli do tego konsekwentnie. Co widać, szczególnie dalej, kiedy ten plan się skończył. I dalej wychodziło raz lepiej raz gorzej. Ale z reguły gorzej.

A, przeciwko takiej serializacji to ja też nic nie mam, a przynajmniej niewiele mam, bo tam jednak fabuła podzielona jest na samodzielne epizodyczne historie, albo wręcz rozwijana w ich tle (acz bywają i odcinki tzw. mitologiczne, które dla nieznających kontekstu mogą per se wypaść słabo czy niezrozumiale, natomiast dla śledzących metaplot mogą być arcydziełami w splataniu czy puentowaniu wątków).

Cytat: toudi w 30 Lip 2025, 22:31No i też są wyjątki, bo moim zdaniem klamra kompozycyjna z Q w TNG to jest coś co wyszło mistrzowsko. To jest coś do czego twórcy powinni dążyć.

Bo wbrew pozorom i TNG swoją continuity ma. Było to dość silnie widać w wątkach dotyczących Worfa i jego rodowej pozycji, ale i w pierwszych sezonach gdy pojawił się niesczęsny Remmick, a zdarzenia dążyły do "Conspiracy".