The Dark Knight Rises

Zaczęty przez Q__, 17 Sie 2023, 07:33

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

Kontynuacja z:
https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=3224

Powtórzyłem sobie po latach tytułowy film ("The Dark Knight Rises"). Ponieważ przywykłem już do serwowania w nolanowych produkcjach bledszych wersji wydarzeń z komiksów, a "Knightfall" i "No Man's Land" nigdy nie należały do moich ulubionych Bat-historii, zaś nawiązania do "DKR" - choć czytelne - były dość subtelne, by odczytać je jako budzący uśmiech smaczek, bawiłem się dobrze. Co prawda mógłbym narzekać, że sytuacja z batmanowym kręgosłupem  za łatwo została odwrócona, a i to, co równolegle działo się w mieście pokazano za bardzo na skróty (pewnie w ramach play it safe, i unikania epatowania przemocą; twórcy lat '80 nie bali się go). Jak też na fakt zrobienia z Bane'a - po raz drugi na ekranie już - w ostatecznym rachunku popierdułki i przydupasa niebezpieczniejszej od niego pani (choć widać taki już los postaci wymyślonej na potrzeby jednego zadania, i groźnej raczej z racji funkcji, niż tego wszystkiego co definiuje wielkich villainów, nawet tak jednowymiarowych jak wczesny Venom). I na to, że bohaterowie, mimo, iż już się to na nich zemściło, obsesyjnie budują na kłamstwie, jak nie o kryształowości Harvey'a, to o tym, że Bruce (w obu postaciach) zginął. Ale z drugiej strony... twist z Talią prawie mnie zaskoczył (zdążyłem zapomnieć co i jak), a Catwoman - mimo minimalistycznego kostiumu - jest, z czasowego dystansu jej to przyznam, b. fajna, najbliższa chyba komiksowej z ówczesnych filmowych wersji. No i narracyjna powaga jakoś służy tej opowieści.
W sumie więc zgodzę się z opinią IMDBowiczów, że jest to jeden z najlepszych filmów konwencji, choć (mimo w/w skrótów*) przydługi (przez co miejscami napięcie siada, i to akurat tam, gdzie miało sięgać szczytu).
And one more thing: chętnie bym zobaczył nolanowego "Robina" :).

* Które jednak, jakimś cudem, nie przeszkodziły przekonująco wybrzmieć originowi gackowego pomocnika, czy raczej - w tym wariancie opowieści - następcy.

Q__