H.P. Lovecraft i "Call of Cthulhu"

Zaczęty przez Q__, 20 Sie 2023, 21:58

Poprzedni wątek - Następny wątek

rs

Cytat: Q__ w 20 Lis 2023, 13:33taki ranking:
https://consequence.net/2020/10/ranking-h-p-lovecraft/
'=
Co do pierwszego miejsca -  The Whisperer in Darkness nie jest do końca dobrym opowiadaniem. Nie jest to też najlepsze opowiadanie grozy. Bohater powoli odkrywa, co się dzieje w Battlebro. Tutaj mamy pierwszy problem opowiadania - obcy wyglądają na słabych, który potrzebują wiele czasu, aby osaczyć Henry Akely. Przez to siada napięcie. O ile bohater nie mógł być pewny, czy jego interlokutor nie jest szalony, to kiedy okazało się że miał on rację obcy wyglądają mocno nieporadnie. Bohater nie poczuł zaniepokojenia, że Akely po zmianie stosunku do obcych zabrał ze sobą samą dokumentacji. Powinien rozważyć, że ma do czynienia z pułapką. Pewnie sensowniej byłoby gdyby bohater nie został uprzedzony przez Akely, że zawarł porozumienie z kosmitami i bohater odkrywałby, że doszło do zmian.


PS. - Grzyby z Yuggoth a grzybnia w Discovery...

Q__

#16
Cytat: rs w 24 Lis 2023, 13:41Co do pierwszego miejsca -  The Whisperer in Darkness nie jest do końca dobrym opowiadaniem. Nie jest to też najlepsze opowiadanie grozy.

Bo jest to w zasadzie opowiadanie SF, z lekkim (egzystencjalnym) dreszczykiem, w pewien sposób prekursorskie względem poważniejszych utworów o Tichym (w których Ijon T. odwiedzał Corcorana, Diagorasa czy innego Zazula). W dodatku po dość pioniersku* zajmujące się wątkiem cyborgizacji, i zawierające - dekady przed Everettem - prawidłowy fizycznie wykład hipotezy Multiversum:

"Nie muszę chyba jednak mówić, że Yuggoth to tylko odskocznia – lwia część Zewnętrznych zamieszkuje dziwnie urządzone otchłanie niedosiężne dla najśmielszych nawet wzlotów ludzkiej imaginacji. Czasoprzestrzenna kula, którą uważamy za całość kosmicznego bytu, jest zaledwie atomem w nieskończoności, jaką jest ich wszechświat."

I to są jego zalety.

* Pierwszy był tu chyba Poe, prawie wiek wcześniej:
https://en.wikisource.org/wiki/The_Man_That_Was_Used_Up

Cytat: rs w 24 Lis 2023, 13:41Grzyby z Yuggoth a grzybnia w Discovery...

Grzyby z Yuggoth są lepsze, bo - jak wiele innych wątków w/w utworu - prekursorskie, i ich podobieństwo do ziemskich form życia jest mniej oczywiste, czy też ostentacyjne...

"Są to raczej rośliny niż zwierzęta – jeśli do materii, która stanowi budulec ich ciał, można stosować takie kategorie. Pod względem budowy nieco przypominają grzyby, jakkolwiek od prawdziwych organowców odróżniają się tym, że zawierają substancję zbliżoną do chlorofilu i mają bardzo specyficzny układ odżywczy. Zbudowane są zresztą z całkiem innej materii niż ta, która występuje w naszej części kosmosu – elektrony mają w niej zupełnie inną częstotliwość drgań. Dlatego właśnie, jakkolwiek możemy dostrzec te istoty gołym okiem, niepodobna uwiecznić je na zwykłej kliszy czy płycie fotograficznej. Niemniej dobry, wyposażony w odpowiednią wiedzę chemik byłby w stanie wytworzyć emulsję, która pozwoliłaby zarejestrować ich wizerunek."

"Powierzchowne podobieństwo Zewnętrznych do ziemskich zwierząt, tudzież do typu struktury, który uważamy za materialny, jest raczej skutkiem równoległej ewolucji aniżeli bliskiego pokrewieństwa."

Acz da się tu znaleźć drugi - po grzybowym - wspólny mianownik - panspermię:

"Zewnętrzne Istoty to chyba najbardziej zdumiewające twory organiczne, jakie istnieją w naszej – i nie tylko naszej – przestrzeni i czasie. Ich rasa rozprzestrzeniona jest po całym kosmosie – wszystkie inne formy życia to zaledwie jej zdegenerowane mutacje."

ps. Przypomnienie pewnych oczywistości:
https://vampiresquid.co.uk/the-writers-that-made-lovecraft/

Q__

Tymczasem powtórzyłem sobie "Najciemniejszą część lasu" Ramsey'a Campbella, stanowiącą powrót tegoż autora do tematów i scenerii cthultystycznych*. Specyficzna to książka. W czytaniu wydaje się wręcz nudna, raczej obyczajowa, niż strasząca, ale po zakończeniu zostaje (ona i zasiany przez nią cichy niepokój) w czytelniku dłużej, niż typowy horror Mastertona, czy nawet Kinga z Barkerem. R.C. okazuje się przy tym b. dosłownym spadkobiercą dawnych mistrzów - Blackwooda, Lovecrafta i Jamesa, bo - jak pierwszy z nich straszy nieokiełznaną (nawet jeśli zredukowaną do podmiejskiego lasu) dziką przyrodą, jak drugi - kosmicznymi otchłaniami i półludzkimi hybrydami, a przy tym - jak trzeci - robi to dyskretnie, rzadko popadając w szczegółowe opisy, zwykle zaś pozwalając zagrożeniu tkwić na pograniczu pola widzenia bohaterów i odbiorcy. Przy czym najlepsza, najsilniej zapadająca w pamięć jest - oczywiście - wizja rozmowy ziemskiej natury (czy też jej wewnętrznego demona, bo Campbell idzie tu - za wspomnianym provostem Eton - w folklorystyczne wyobrażenia) z nieodgadnioną pustką Wszechświata, w której to rozmowie czy to uczony-czarownik sprzed wieków, czy nam współcześni, mogą tylko robić za narzędzia, nad których głowami się to wszystko dokonuje (acz narzędzia zdolne pokrzyżować plany przynajmniej ziemskiej potędze). Naiwne na planie dosłownym, ale potężne jako metafora.
Zakończenie, natomiast, choć osadzone w HPL-owskich tradycjach - i z nich wzięty twist przynoszące - czyta się, jakby się oglądało finał hollywoodzkiego horroru. Ale to nie zarzut, bo jednego z tych lepszych. Zresztą jest to logiczne zamknięcie tej fabuły.

* https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=1256&page=5#msg325341

ps. S.T. Joshi o w/w powieści:
http://www.lsu.edu/necrofile/darkest9.html

rs

Cytat: Q__ w 24 Lis 2023, 14:07
Cytat: rs w 24 Lis 2023, 13:41Co do pierwszego miejsca -  The Whisperer in Darkness nie jest do końca dobrym opowiadaniem. Nie jest to też najlepsze opowiadanie grozy.

Bo jest to w zasadzie opowiadanie SF, z lekkim (egzystencjalnym) dreszczykiem, w pewien sposób prekursorskie względem poważniejszych utworów o Tichym (w których Ijon T. odwiedzał Corcorana, Diagorasa czy innego Zazula). W dodatku po dość pioniersku* zajmujące się wątkiem cyborgizacji, i zawierające - dekady przed Everettem - prawidłowy fizycznie wykład hipotezy Multiversum:
Ja patrzę ba opowiadanie przez pryzmat jego budowy, a nie pomysłów. Opowiadanie jest istotne dla mitologii Lovecrafta, ma kilka ciekawych pomysłów, ale można było lepiej zadbać o dramaturgie. Pod tym względem widać różnicę między W górach szaleństwa a Szepczący w ciemności, gdzie w pierwszym z nich dramaturgia narasta, a w drugim nie. A przecież oba opowiadanie są tak samo treściwie przegadane. Nawet jeżeli w W górach szaleństwa William Dyer zbyt łatwo odczytuje  przeszłość ziemi z sztuki

Q__

Cytat: rs w 25 Lis 2023, 21:36Ja patrzę ba opowiadanie przez pryzmat jego budowy, a nie pomysłów.

Ja trochę też. W końcu niektóre opowiadania o Tichym (z w/w przedziału) też zawierały konstrukcyjne, czy logiczne, kiksy, wciąż należąc przy tym do górnej półki SF - tak jak i "Szepczący...".

Cytat: rs w 25 Lis 2023, 21:36Pod tym względem widać różnicę między W górach szaleństwa a Szepczący w ciemności

A mnie znów - uniwersalnie chwalone - "W górach..." zawiodło. Owszem, jest to b. dobre opowiadanie science fiction (zwłaszcza biorąc pod uwagę czas jego powstania), konstrukcyjnie w istocie bez zarzutu, ale zupełnie nie czuję w nim grozy. A odgłos wydawany przez shoggothy kojarzył mi się do tego stopnia z p. Tekielim (tym od "brulionu"), że chichotałem w najmniej właściwych momentach.

Cytat: rs w 25 Lis 2023, 21:36William Dyer zbyt łatwo odczytuje  przeszłość ziemi z sztuki

Pierwowzór admirała Thrawna? ;) Powiedzmy, że po prostu sztuka dawnych mieszkańców Antarktydy była b. obrazowa... ;)

rs

Cytat: Q__ w 26 Lis 2023, 01:20
Cytat: rs w 25 Lis 2023, 21:36Ja patrzę ba opowiadanie przez pryzmat jego budowy, a nie pomysłów.

Ja trochę też. W końcu niektóre opowiadania o Tichym (z w/w przedziału) też zawierały konstrukcyjne, czy logiczne, kiksy, wciąż należąc przy tym do górnej półki SF - tak jak i "Szepczący...".

Cytat: rs w 25 Lis 2023, 21:36Pod tym względem widać różnicę między W górach szaleństwa a Szepczący w ciemności

A mnie znów - uniwersalnie chwalone - "W górach..." zawiodło. Owszem, jest to b. dobre opowiadanie science fiction (zwłaszcza biorąc pod uwagę czas jego powstania), konstrukcyjnie w istocie bez zarzutu, ale zupełnie nie czuję w nim grozy. A odgłos wydawany przez shoggothy kojarzył mi się do tego stopnia z p. Tekielim (tym od "brulionu"), że chichotałem w najmniej właściwych momentach.

Cytat: rs w 25 Lis 2023, 21:36William Dyer zbyt łatwo odczytuje  przeszłość ziemi z sztuki

Pierwowzór admirała Thrawna? ;) Powiedzmy, że po prostu sztuka dawnych mieszkańców Antarktydy była b. obrazowa... ;)

Dzienniki Gwiazdowe zawsze były pisane z przymrużeniem oczu, przez co mankamenty dotyczące budowy tekstów były bez znaczenia. Parodia może sobie na więcej pozwolić

Groza w W górach szaleństwa pochodzi z odkrywania nikłości człowieka wobec obcej cywilizacji, a do tego część wyprawy została  zamordowana. Co prawda jak w kilku innych opowiadaniach na początku tekstu wiemy, że bohater przeżyje. Co trochę przeszkadza w Widmach nad Innsmouth. Oczywiście w tamtym opowiadaniu i tak mamy zaskoczenie na jego końcu - oczywiście sygnalizowane na początku, ale przez to lekko cierpi środek noweli - w którym napięcie rośnie, choć wiemy, że bohater przeżyje   

Q__

#21
Cytat: rs w 26 Lis 2023, 18:12Dzienniki Gwiazdowe zawsze były pisane z przymrużeniem oczu, przez co mankamenty dotyczące budowy tekstów były bez znaczenia. Parodia może sobie na więcej pozwolić

Niby tak, ale większość opowiadań "Ze wspomnień..." była jednak znacznie bardziej serio, niż przeważająca część "Podróży..." - pomijając skojarzenia z "Szepczącym..." - wellsowata taka...

Cytat: rs w 26 Lis 2023, 18:12Groza w W górach szaleństwa pochodzi z odkrywania nikłości człowieka wobec obcej cywilizacji, a do tego część wyprawy została  zamordowana.

Teoretycznie, ale niedobitek Elder Things ma w sumie - co sam bohater przyznaje - dobry, bo naukowy, powód mordować (przed Mengele'm mogło to ujść), a lovecraftowscy Obcy - z antypatycznym wyjątkiem żarłoka Cthulhu (o ile był to on, a nie jakiś jego pomniejszy pomiot, jak część fanów chce wierzyć) - budzili we mnie zwykle raczej sympatię - z racji swoich możliwości. Czemu dałem kiedyś nawet dość specyficzny wyraz:
https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=1256&page=0#msg41587
Może dlatego jestem w tym wypadku impregnowany na grozę?

rs

W górach szaleństwa kojarzyło mi się z jedną, wczesną powieścią Lema - Astronautami, którzy na Wenus poznają prawdę o cywilizacji na sąsiedniej planecie, która chciała doprowadzić do naszej zagłady.
W górach szaleństwa poprzedza o dwa lata powieść Johna W. Campbella Kim jesteś? Ta druga wygląda na inspirowanie pierwszym. Na marginesie powieść Campbella jest wyraźnie słabsza niż film z 1982 roku.

Q__

#23
Cytat: rs w 26 Lis 2023, 22:45W górach szaleństwa kojarzyło mi się z jedną, wczesną powieścią Lema - Astronautami, którzy na Wenus poznają prawdę o cywilizacji na sąsiedniej planecie, która chciała doprowadzić do naszej zagłady.

Obie te powieści prezentują w końcu wizję nieodległej od nas cywilizacji, która się unicestwiła. Obie też - powstając - były b. na czasie. Pierwsza - nawiązując do odkryć i wypraw polarnych; druga - do tego, co walnęło obok Podkamienej Tuguzki, i zaczynającej się właśnie Ery Kosmicznej. (Przy czym, co zabawne, Lovecraft okazał się poprawniejszy naukowo, niż młody Lem, bo i bardziej ogólnikowy.)

Cytat: rs w 26 Lis 2023, 22:45W górach szaleństwa poprzedza o dwa lata powieść Johna W. Campbella Kim jesteś? Ta druga wygląda na inspirowanie pierwszym.

Owszem, wszystko na to wskazuje, zwł., że HPL miał wówczas status, niszowej, ale jednak, gwiazdy, i takiegoż guru, a "W górach..." ukazało się w piśmie, kierownictwo nad którym przejął niedługo potem Campbell.
A propos:
https://www.jstor.org/stable/4241032
https://www.newpulptales.com/1928-2/
https://www.newpulptales.com/the-pulpy-prehistory-of-the-thing-ii-who-goes-there/
https://www.newpulptales.com/the-pulpy-prehistory-of-the-the-thing-iii-the-thing-from-another-world/
https://www.newpulptales.com/the-pulpy-prehistory-of-the-the-thing-iv-the-thing/
https://adventuresfantastic.com/what-do-h-p-lovecraft-and-john-w-campbell-jr-have-in-common/

Cytat: rs w 26 Lis 2023, 22:45Na marginesie powieść Campbella jest wyraźnie słabsza niż film z 1982 roku.

Cóż, podobne strasząco-sensacyjne proste scenariusze, na ekranie przedstawić można lepiej, obudowując warstwą wizualną, dobrze dozowanym napięciem, klimatem - ogólnie: wykonaniem. Na papierze ta prostota zawsze wyjdzie (o ile autor nie jest literackim geniuszem i nie transcenduje jej dodając mocny ładunek intelektualny, psychologiczny czy stylistyczny... ale wtedy to już nie będzie prosta historia).

rs

Cytat: Q__ w 26 Lis 2023, 18:27https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=1256&page=0#msg41587
Może dlatego jestem w tym wypadku impregnowany na grozę?

czytam wątek. Część pomysłów jest ciekawa, sam bym na to nie wpadł. Np. choroba w Kolorze z innego wszechświata a wymyślenie choroby popromiennej. Nie wpadłem też na szukanie podobieństw między twórczością Lema i Lovecrafta

Q__

#25
Cytat: rs w 29 Lis 2023, 23:12sam bym na to nie wpadł. Np. choroba w Kolorze z innego wszechświata a wymyślenie choroby popromiennej.

Dla mnie też było to zaskoczeniem, a - jak wyczytałem - wśród zachodnich krytyków uchodzi to za standard...

Cytat: rs w 29 Lis 2023, 23:12Nie wpadłem też na szukanie podobieństw między twórczością Lema i Lovecrafta

A to znów wydawałoby się oczywiste, biorąc pod uwagę zakorzenienie twórczości obu panów w teorii ewolucji i kosmologii, oraz ich szacunek dla brytyjskiej tradycji opowieści grozy, ale - czasem najciemniej pod latarnią - w zasadzie pierwszy zwrócił na to uwagę Maciej Płaza - pisarz, tłumacz, literaturoznawca - spec od twórczości w/w autorów... i ich niewątpliwy fan:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Płaza

Q__

#26
Zastanawiam się czy Lovecraft słyszał o tej historii, i - co za tym idzie - czy miała wpływ na wymyślanie przezeń żyjących na odludziu zdegenerowanych rodów dziedziczących dziwne cechy:
https://jamanetwork.com/journals/jamainternalmedicine/article-abstract/570011
https://www.nclark.net/BluePeopleofTroublesomeCreek
https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/niebiescy-ludzie-z-kentucky-przez-150-lat-budzili-sensacje-i-odraze/1zslty5,30bc1058
https://en.wikipedia.org/wiki/Blue_Fugates

rs

W Percy Jacksonie i złodzieju pioruna można przeczytać: "Posejdon potrząsnął głową. – Od tysiącleci Kronos budzi się co jakiś czas. Nawiedza koszmary ludzi, podsuwa im potworne myśli. Budzi niespokojne potwory. Ale sugestia, że mógłby powstać z otchłani, to zupełnie inna sprawa".
Riordan nawiązuje do Lovecrafta????

Q__

#28
Cytat: rs w 01 Sty 2024, 21:14Riordan nawiązuje do Lovecrafta????

Całkiem możliwe. Przy czym byłby to nie tylko rewanż, ale i kontynuacja trendu, biorąc pod uwagę, że Lovecraft brał i przetwarzał po swojemu nie tylko bogów babilońskich (Dagon), ale i klasycznych - Hypnos, no i zakończenie "Dziwnego wysokiego domu wśród mgieł" też się kłania.

Q__

Pytanie... Czy to portret przedstawiciela Deep Ones, czy baldura ew. badubina?

https://kampaniespoleczne.pl/ryba-psuje-sie-od-glowy/