Czy warto oglądać TNG?

Zaczęty przez Q__, 09 Lis 2023, 14:23

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

Kontynuacja z:
https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=2788&page=8

Przypomnijmy sobie TNG na kilkusekundowych próbkach każdego odcinka...
https://www.youtube.com/watch?v=b_fjhi4Tu5M

Q__


Q__

Pan jeden o swoim (niedawnym) popadnięciu w miłość do TNG:
https://www.youtube.com/watch?v=h4GCxEmGmx4

Q__

#3
O tym, że Foley z Cockingsem (czyli ekipa TrekYards) też zajmują się omawianiem kolejnych odcinków TNG z perspektywy lat, chyba dotąd (choć trochę czasu już tak się bawią - doszli do piątego sezonu, póki co) mowy nie było?
https://www.youtube.com/playlist?list=PLNqjlEQ4DvUQChvAPrco_5MLmfFIFzdzk

Q__


Q__


Q__


Q__


Q__


Q__

O zakazanym (do czasu) w UK odcinku TNG "The High Ground":
https://www.youtube.com/watch?v=pmdCHVNxiN0

Q__


Q__


Q__

O "Realm of Fear", pierwszym lowerdeckowym odcinku TNG:
https://www.youtube.com/watch?v=zY4SuFzJVBg

Q__


Q__

#14
Jak już wspominałem, powtórzyłem sobie epizod TNG "Heart of Glory", zapewne stanowiący ten moment, gdy Le Guin Worfa pokochała ;)*. Co rzec o nim można z perspektywy lat? Cóż, jest interesująco. Z jednej strony jest to odcinek z tych słabszych, w inny jednak sposób, niż epizody DSC czy ORV, przepakowane akcją czy niepotrzebnymi, a cringe'owymi - wbrew intencjom twórców - rozwiązaniami. Raczej prosty, niewykończony w szczegółach (najbardziej znany jest tu chyba niewłaściwy kąt ustawienia broni w scenie celowania w rdzeń Warp), ale potężny tą prostotą, i - wbrew pozorom - dość bogaty w wątki. Zanim, bowiem, rozwinie się właściwa akcja dostajemy klasyczną dla science fiction, i - zmyłkowo - jak horror SF poprowadzoną scenę eksplorowania statku kosmicznego, w dużej mierze oglądaną z perspektywy VISOR-a Geordiego, eksperymentalnie użytego w roli skanera (miły, choć zmarnowany przez brak godziwej kontynuacji, ale i naiwny - tyleż z obecnej perspektywy, co w świetle tego, co powieściowe TMP mówi o Trekowych czujnikach - wątek). Potem jest bardziej standardowo - załoga ratuje trzech klingońskich oficerów (z których jeden zaraz umiera), okazujących się jednak ściganymi przestępcami, buntownikami z krwią na rękach, pragnącymi powrotu ery walk i podbojów. Stawia to przed nielichym dylematem Worfa (ustanowionego tu jako wychowanek Ziemian), który ewidentnie sympatyzuje z ich romantycznym postrzeganiem przeszłości, i czuje we krwi ten sam żar, ale koniec końców jedyne, co będzie w stanie zaoferować przywódcy tej grupy, Korrisowi - jego towarzysz zginie w walce z ochroną - to honorowa śmierć (zamiast hańbiącej, na którą miał być skazany), zwł. że niedawni rozbitkowie, a potem zbiegli więźniowie - podejmą próbę opanowania Ent-D (zakładając, jak Garth epokę wcześniej, że jeden taki statek wystarczy, by Galaktykę na kolana rzucić; podobieństwo do "Space Seed" też widać). Można tu zwracać uwagę na prostoduszną straceńczość korrisowego planu (choć z drugiej strony co owemu Klingonowi pozostało?), można i na to, że więźniów nie przeszukano, co ułatwiło im ucieczkę, ale nie ma się na to wielkiej ochoty, bo fajnie jest to wszystko rozegrane - i ukryte klingońskie, godne Bonda, gadgety, i późniejsze dość profesjonalne już działania ochrony, i ten wcześniejszy szczegół, że spóźnieni klingońscy romantycy swoje zasady mają - dziecka nie skrzywdzą, ani nawet na zakładnika nie wezmą. Ładne jest również subtelne podkreślenie, że dowodzący pościgiem dość ma do zbiegów sympatii, by odczuć ulgę, że zginęli w walce, choć sam akceptuje przynależność do UFP (bo ewidentnie IK jest tu częścią Federacji - zwróćcie uwagę na emblematy za plecami tego oficera; na czarnym tle zresztą umieszczone, widać na mostek gotówki zabrakło). Z polskiej perspektywy najciekawsze jest chyba, że da się w tym odcinku widzieć swoisty Trekowy odpowiednik... "Popiołu i diamentu", do tego stopnia wczuwający się w perspektywę klingońskich przeciwników nowego, że aż umyka gdzieś ile trupów (także redshirtów poległych na oczach widowni) mają za sumieniu, co stanowi, fakt, fabularnie uzasadnioną, manipulację uwagą oglądających.
Acz ogólnie najbardziej interesujący jest jednak w tym wszystkim obraz Klingonów i ich kultury (oraz biologii) - i jestem pewien, że musiał zauroczyć U.L.G. - niby paroma zdaniami zarysowany, ale pozwalający stworzyć sobie w głowie obraz minionej, krwawej, chwały, dawnych mitów i eposów (których tragedia Korrisa, jego towarzyszy - i ofiar, będzie może ostatnią odsłoną; ciii... udajemy, że nie wiemy, co przyniesie DS9 ;)). Kultury Obcej jednak - bo z tym godnym Wikingów i Rolandów nastawieniem idzie w parze - jak o dekadę starszy Manual Medyczny przypomina - wyczynowa geninżynieria (i kto wie czy również potężny zew klingońskiej krwi nie jest, tym samym, syntetycznym tworem).
Mimo wszelkich wad warto obejrzeć, bo i do myślenia daje, i emocje w odbiorcy wzbudzi (b. to zresztą Trekowe - postęp głosząc uczcić i jego ofiary). No i po raz pierwszy poznajemy klingońskie obyczaje... pogrzebowe? to za dużo powiedziane, wokółzgonowe zabrzmi precyzyjniej. A przy okazji pewne paralele tyleż do "Naszyjnika Semley", co do "Opowiadania świata", można wychwycić - skoro już Korespondentkę Lema tylekroć przywołałem.

* https://muzeum.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=5&topic=2740&page=1#msg333377

ps. Inni o w/w odcinku:
https://www.trektoday.com/reviews/tng/heart_of_glory.shtml
https://reactormag.com/star-trek-the-next-generation-rewatch-qheart-of-gloryq/
https://www.jammersreviews.com/st-tng/s1/heart.php
https://spaceopera.com/startrek/tng/s1/e20
https://www.ditl.org/episode-page.php?Series=TNG&Episode=19
https://www.ex-astris-scientia.org/episodes/tng1.htm#heartofglory
https://them0vieblog.com/2012/12/19/star-trek-the-next-generation-heart-of-glory-review/
http://siskoid.blogspot.com/2007/04/star-trek-127-heart-of-glory.html
https://www.douxreviews.com/2014/11/star-trek-next-generation-heart-of-glory.html
http://danieltessier.blogspot.com/2013/12/captains-blog-tng-119-120.html
http://dauntlessmedia.net/startrek/tng/season-1/