Dekanonizacja sekłeli

Zaczęty przez Q__, 31 Sty 2024, 17:10

Poprzedni wątek - Następny wątek

Q__

Cytat: Smok.Eustachy w 21 Cze 2024, 01:57Barbie nie jest wokistyczne, bo brakuje tak istotnych elementów, jak destrukcja istniejącej franczyzy.

Zbyt wygodnego chochoła sobie lepisz. Jak udane i nie niszczy, to już nie woke, co pozwoli Ci stygmatyzować jako woke chały, a udanym produkcjom odmawiać tej etykietki.

Cytat: Smok.Eustachy w 21 Cze 2024, 01:57Podobnie nie chodzi o zabranianie oglądania, a o nakazywanie.

Jeśli komuś coś nakazuje oglądać, to nuda, albo fanowskie uzależnienie...

Smok.Eustachy

Definiuje od dawna wokizm a nie jakiś chochoł.

Q__

Definiujesz w sposób pozwalający - zamiast analizować trendy w produkowaniu popkultury i stojące za nimi zjawiska społeczne - pokrzykiwać "woke to zuo i nędza!", a wszystko co dobre z worka z napisem "woke" wyjmować, nawet jeśli realizuje modno-postępowe postulaty.

Smok.Eustachy

Cytat: Q__ w 21 Cze 2024, 14:18Definiujesz w sposób pozwalający - zamiast analizować trendy w produkowaniu popkultury i stojące za nimi zjawiska społeczne - pokrzykiwać "woke to zuo i nędza!", a wszystko co dobre z worka z napisem "woke" wyjmować, nawet jeśli realizuje modno-postępowe postulaty.
to co tam jest dobrego?

Q__

#49
Sam wspomniałeś, że "Barbie" zła nie jest. To samo "Black Panther". Animowana "Nimona" jest świetna. Bridgertonów ludziska kochają...

Smok.Eustachy

Cytat: Q__ w 21 Cze 2024, 14:37Sam wspomniałeś, że "Barbie" zła nie jest. To samo "Black Panther". Animowana "Nimona" jest świetna. Bridgertonów ludziska kochają...
Bo nie noszą wielu znamion.
Bridgertonów nie widziałem.

Q__

Ok. Jeśli chcesz zdefiniować przez woke progresywizm wojujący, ale nieudolny, obciachowy, i raczej praktykowany, niż szczerze wyznawany, to niech Ci będzie. Ale wtedy woke stanowić będzie zwykłą obelgę, wskazującą na problem z wykonaniem, nie z ideałami. Więc mnie w to graj, bo do preferowanej przez Ciebie optyki culture war taka definicja się nie przyda. Ale sam chciałeś...

Smok.Eustachy

#52
Cytat: Q__ w 21 Cze 2024, 19:14Ok. Jeśli chcesz zdefiniować przez woke progresywizm wojujący, ale nieudolny, obciachowy, i raczej praktykowany, niż szczerze wyznawany, to niech Ci będzie. Ale wtedy woke stanowić będzie zwykłą obelgę, wskazującą na problem z wykonaniem, nie z ideałami. Więc mnie w to graj, bo do preferowanej przez Ciebie optyki culture war taka definicja się nie przyda. Ale sam chciałeś...
Marksizm kulturowy jako kontynuacja marksizmu klasycznego. Proletariat zastępczy. Pasuje idealnie, efekty w swym sednie są podobne. Gramsci. Malinowy kubrak

Q__


Smok.Eustachy

Jak niezdefiniowane? Definicja jest bardzo konkretna: Gramsci zauważył, że jest lipa i robotnicy nie chcą się zapisywać do komunistów. Potrzebny jest zatem proletariat zastępczy i opanowanie kultury.

Q__

#55
Samo to, że z rozważań Gramsciego o hegemonii kulturowej* wykluł się jakikolwiek konkretny plan działania** - nie mówiąc już o tego planu ew. realizacji, w dodatku przez możnych tego świata, czy choć Hollywoodu - to jest w najlepszym wypadku fakt hipotetyczny, cytując klasyka. A Ty chcesz to traktować jako konkret, i jeszcze jakieś wnioski na tym budować...***

* https://en.wikipedia.org/wiki/Cultural_hegemony

** To, że Dutschke (który nawet nie wiadomo, czy Gramsciego czytał) mówił coś o wielkim marszu przez instytucje, a Marcuse mu potaknął, jeszcze takim planem nie jest, góra rzuceniem kolejnej luźnej idei:
https://en.wikipedia.org/wiki/Long_march_through_the_institutions

*** Może to i dobre dla platoników by było, ale ja empiryk ;).

Smok.Eustachy

Cytat: Q__ w 22 Cze 2024, 01:46/.../
** To, że Dutschke (który nawet nie wiadomo, czy Gramsciego czytał)

Wystarczy że czytał gazety.
2. Widać ewidentnie efekty owych pomysłów.

Q__

#57
Niech zrozumiem Twoją optykę (rozumienie to dobra rzecz): marksiści, ale tylko ci neo-, nieortodoksyjnie, to tak zdeterminowani, zdyscyplinowani, i skuteczni, ludzie, że jak tylko jeden rzuci hasło, to zaraz drugi się o tym tajemnym sposobem dowie, i rzuci wszystko, by jego pomysły realizować, wkręci się do najbliższej instytucji kulturę (choćby masową) tworzącej, i zacznie ją sabotować od wewnątrz...? No, tak, czytałem kiedyś o jednym podobnym - w zakresie
skuteczności - człowieku. Nazywał się Doctor Doom. Tylko to komiksy były... O drugim z kolei - tak zdeterminowanym, że co w radiu słyszał, zaraz wdrażał - też słyszałem, ale to był ten milicjant/ZOMOwiec z dowcipu, który "zamieć i gołoledź" usłyszał.

ps. Tymczasem Sharmeen Obaid-Chinoy, reżyserka planowanego filmu o Rey, udała się na korepetycje do Lucasa i Filoniego (do Abramsa też, ale cicho-sza ;)), i zdaje z tego sprawę:
https://www.youtube.com/watch?v=KqKo1aZpVf8

Nie wiem jak film jej wyjdzie, a i Sequele/nowy kanon to nie moja bajka, ale taką postawę to ja szanuję.

Smok.Eustachy

Cytat: Q__ w 22 Cze 2024, 20:19Niech zrozumiem Twoją optykę (rozumienie to dobra rzecz): marksiści, ale tylko ci neo-, nieortodoksyjnie, to tak zdeterminowani, zdyscyplinowani, i skuteczni, ludzie, że jak tylko jeden rzuci hasło, to zaraz drugi się o tym tajemnym sposobem dowie, i rzuci wszystko, by jego pomysły realizować,/.../
Gdzieś około 1910 roku Lenin z kumplami opowiadali sobie różności, że niby coś tam naobalają, monarchia upadnie, to, tamto. Patrzysz potem w 1920 roku i masz. I nie mówię o tajemnych sposobach.

Q__

#59
Przywołując ducha Lenina masz poniekąd rację. Dutschke i Marcuse są - nie w sensie dyktatury czy zbrodni, rzecz jasna - z nieco podobnej parafii. Rzucają hasło przyspieszania procesu dziejowego przez ręczne sterowanie. Ale to się nie uda bez stosownej bazy. Skazane na klęskę jest (tu stary Marks miał rację, co by o nim nie gadać, a Czernyszewski - idol Lenina - się mylił*).

Niemniej - jak Włodzimierz Iljicz do władzy doszedł da się dokładnie opisać, w oparciu o empirię. Dla swojej narracji takiego opisu nie zbudujesz. Pozostaje Ci wiara solenna, że tak jest.

* Trek dobrze to pokazał - chcesz brać się za ustanawianie komunizmu - buduj tani dobrobyt.